Voś što mianie ciapier prosta dzika razdražniaje — heta kali ja čytaju ŭ stužcy ci jašče dzie pahardlivyja razvahi pra biełarusaŭ jak pra niejkich pakorlivych bajaźliŭcaŭ, u jakich «rabskija hieny», a tamu, maŭlaŭ, «nie mohuć dać dastojny adpor dziaržaŭnamu teroru».

A voś, maŭlaŭ, byli b śmialejšyja i z bolšym pačućciom hodnaści — to daŭno b užo pahnali ŭsich miantoŭ ź ichnymi dubinkami i inšymi cackami. I jašče, maŭlaŭ, salidarnaści niama nijakaj — Bandarenku zabirali z płoščy Pieramien u busik, a susiedzi tolki videa zdymali, a nie pajšli adbivać… Raniej padobnych razvah było mienš, a ciapier dyk nadta takaja tendencyja ŭzmacniłasia.

Razdražniaje tamu, što heta havorycca na čaćviortym miesiacy niaspynnych pratesnych akcyj, kali choć niešta, roznaj stupieni maštabnaści, adbyvajecca kožny dzień. Kožny dzień, kali sotni, kali tysiačy, kali dziasiatki tysiač, kali sotni tysiač vychodziać ci ŭ dvary, ci na rajony, ci ŭ centr horada, u stalicy i pravincyi, dniami i načami dla taho, kab tym ci inšym sposabam zaśviedčyć svaju niazhodu z tym, što ciapier dziejecca.

Va ŭmovach poŭnaha pravavoha defołtu i dzikaha adviazanaha dziaržaŭnaha teroru poŭnaściu syšoŭšaja z katušak represiŭnaja sistema moža paprostu schapić u luby momant luboha i pieramałoć u svaich žornach. I mnohich miele.

Nabližajecca da 20 000 kolkaść tych, chto prajšoŭ praź źniavoleńni, pad tysiaču zaviedzienych kryminalnych spraŭ, tysiačy žorstka źbitych, pad dziasiatak navat tym ci inšym čynam źviedzienych sa śvietu.

A biełarusy ŭsio adno vychodziać, chaj u mienšych kolkaściach, ale kožny dzień. I tym nie mienš dla mnohich jany robiacca miakkaciełymi bajaźliŭcami.

Mnie zdajecca, što bolšaść tych, chto ŭ našych ciapierašnich umovach piša pra bajaźlivaść, słabacharaktarnaść i miakkaciełaść biełarusaŭ, sami nazirajuć za pratestami ci z-za miažy, ci z kanapy. Bo toj, chto sam udzielničaje siońnia ŭ supracivie režymu lubym sposabam, dobra viedaje, što dla taho, kab na heta navažycca, treba siabie časta dobra nastroić i pierałamać, sabrać u kułak usiu śmiełaść. Navat kali pa charaktary svaim hetyja ludzi nie nadta śmiełyja. Bo całkam biaśpiečnych formaŭ pratestu ciapier prosta niama.

Možna paśmiejvacca, što, maŭlaŭ, zmahary chrenavy, čajku vyjšli ŭ dvor papić ci z šarykami abo płakacikami na marš vyjšli, a da «nastajaščaha dzieła» niazdolnyja. Ale nie treba zabyvacca, što za absalutna lubuju z hetych «niesurjoznych» spraŭ siońnia možna atrymać vielmi žorstkaje pakarańnie, i nie ŭratuje ciabie ciapier ni ŭzrost, ni poł, ni stan zdaroŭja, ni sacyjalny status.

U takich umovach praciahvać supraciŭ mohuć tolki vielmi matyvavanyja i śmiełyja ludzi. Śmiełyja — nie ŭ tym sensie, što ŭvohule niepaduładnyja pačućciu strachu, a ŭ tym, što ŭmiejuć jaho pieraadolvajuć. I znachodziać na heta siły ŭžo praciahły čas. Prytym što supraćstajać davodzicca sapraŭdy vielmi strašnamu režymu, jaki ŭžo vidavočna, što nie spynicca ŭ svaim imknieńni praciahvać panavać na hetym, jak sam kaža, «kłačku ziamli» ni pierad čym.

Možna tryvožycca za toje, što biełarusy najbližejšym časam ničoha nie dabjucca i zastanucca pad hetym jarmom dalej, ale admaŭlać im, prynamsi ŭzoru hetaha hoda, u śmiełaści, rašučaści, adčajnaści dy prysutnaści pačućcia hodnaści — prosta krajnie niespraviadliva.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?