Zaŭždy cikava nazirać za tym, jak abnaŭlajecca čužaja litaratura, jak mianiajucca jaje kirunki, styli i mietady. Asabliva kali rodnaja litaratura — pry najaŭnaści ahulnych tym i zadač ź inšaziemnaj — bieznadziejna ŭhrazła ŭ bałocie miascovych tradycyj, nie ŭ siłach vyjści na novyja tvorčyja šlachi, pačuć pavievy žyćcia, razhladzieć svajho čytača, adhadaŭšy jaho dumki, nadziei i žadańni.

«Tankist, abo «Bieły tyhr» rasijskaha piśmieńnika Illi Bajašova, finalista premii «Vialikaja kniha» i łaŭreata rasijskaha «Nacyjanalnaha biestsielera», vyklikaŭ nieadnaznačnuju reakcyju
na radzimie piśmieńnika, ale abyjakavych da knihi, mabyć, niama.
Apovieść, u jakoj apisvajucca padziei Druhoj suśvietnaj vajny, i praz 67 hadoŭ u Rasiei aceńvajecca pa samych žorstkich i nieistotnych z punktu hledžańnia litaratury mierkach: na čyim ty baku, piśmieńnik?
Adny čytačy ŭhledzieli ŭ knizie kiepiki z vajennaha podźvihu SSSR, ubačyli ździek z narodnaj pamiaci. Inšyja ni bialmiesa nie zrazumieli ŭ vobraznaści apovieści, paličyli hałoŭnych piersanažaŭ komiksnymi, karykaturnymi. Trecija, vychavanyja ŭ surovych tradycyjach realistyčnaj prozy, pahłybilisia ŭ techničnyja detali, stali papraŭlać aŭtara: nie takija traki ŭ tanka T-34, nie moh «Tyhr» stolki prajechać biez dazapraŭki, niapraŭda «vaš» vynik Procharaŭskaj bitvy! I tolki čaćviortyja ŭbačyli, razhadali, zachapilisia… Sapraŭdy, novaja litaratura čaściakom vyklikaje ŭ bolšaści admoŭnyja emocyi, a hady minuć, hladziš — i atrymaje jana ŭ natoŭpu kali nie pryznańnie, dyk prymańnie.
Zaŭsiody ŭražvała ŭ rasiejskich piśmieńnikaŭ, usio roŭna jakoha stahodździa, vieku i kirunku, ich litaraturnaje majsterstva, jakoje niby vydajecca im razam z paśviedčańniem ab naradžeńni.
Jak časta našy biełaruskija tvorcy nie mohuć stvaryć žyvy vobraz, nadać žvavaści dyjałohu, arhanizavać najpraściejšuju scenu, skiravać u patrebnaje rečyšča siužet, a ŭžo pra styl ja naohuł maŭču! Rasiejskim ŭsio dajecca hulajučy — zajzdrościš niachoćki. Illa Bajašoŭ — u vačach mnohich «daremny talent» — piša lohka, bojka, upeŭniena, ale hałoŭnaje, adzinuju zadumu, tajemny sens knihi adčuvalny adrazu. I ładna b, kab rasiejskija litaratary, uklučajučy Bojašova, prosta dobra pisali ad pačatku i da kanca, nie vydychajučysia nikolki, jak kanadskaja chakiejnaja družyna! Ale nie: usie
samyja charakternyja, prykmietnyja ź ich zaŭsiody vyjaŭlajuć svajactva sa svajoj kłasikaj,
padtrymlivajuć suviaź z tymi, chto niekali ź vielizarnaj pracaj (i vytančanaściu!) stvaraŭ ŭ Rasii samu litaraturu, pryśviaciŭšy joj žyćcio, abraŭšy jak prafiesiju. Voś
heta pavaha da tradycyi, vykazanaja vidavočna abo tajemna, mnie impanuje ŭ sučasnych rasiejskich piśmieńnikaŭ bolš za ŭsio. Bo ŭ Biełarusi ciapier nazirajecca admiežavańnie ad mastackaha i čałaviečaha vopytu piśmieńnikaŭ XX stahodździa, nieprymańnie ich dasiahnieńniaŭ, i heta pahražaje niepapraŭnaj biadoj ŭsim nam.

Bajašoŭ nie prosta dynamična, stylova i realistyčna apisvaje napružanaje, kryvavaje supraćstajańnie tankista Ivana Ivanaviča Najdzionava ź niamieckim tankam-zdańniu, sprabujučy «vykanać» abo «prajhrać» kanony vajennaj prozy.

Heta absalutna dakładna vykrajenaja pa lakałach hohaleŭskaha «Šyniala» hrateskavaja fantasmahoryja, pieradadzienaja jak hulnia fantazii z realnaściu.
Jakraz jak u Hohala historyja hetaja vykładajecca z čarhavańniem kamičnych i trahičnych padrabiaznaściaŭ. Zrazumieła, sotni čytačoŭ, jakim ŭdziaŭbli ŭ hałavu Hohala jak «najiarčejšaha» pradstaŭnika škoły realizmu, a historyju VAV — jak śviaty tatem, nie ŭbačyli ŭ tumanie stereatypaŭ i tabu hetych cudoŭnych litaraturnych piejzažaŭ:


Nikohda tak jeŝie nie hnał Ivan Ivanyč, nikohda jeŝie tak nie pieriekašivałsia nienavisťju, nikohda tankist jeŝie nie był tak vielik i strašien. Iz-pod vźbiesivšichsia husienic vpieriemiežku raźbiehaliś povstancy, vłasovcy i biezoružnyj, obodrannyj, słovno lipka, viermacht. Chrustieli nikomu nie nužnyje «fausty», bryzhał kirpič, kohda na povorotach obiezumievšij «379» vynosiło k ohradam. <…> Poślednije pustyje bočki katiliś po mostovym, otdav horiučieje bakam: raźbityj motor izdavał niesłychannyj voj, korpus trieŝał po švam. <…> «Łastočka», pryhaja s vielikolepnych impierskich lestnic, rvałaś za mosty i kvartały, a, śledom, nad nieju mčaliś niebiesnyje tanki vo hłavie s Božiestviennoj «tridcaťčietvierkoj» — ich vielikaja tień užie nakryvała horod.


Nieprymańnie i nierazumieńnie tvorčych zadač i mietadaŭ Bajašova adstupajuć, kali ŭbačyć kala noh tankista Ivana Ivanaviča cień Akakija Akakijeviča.
Ivan Ivanavič dumaje tolki pra «Biełaha tyhra», kali słužyć panichidy «pa miortvych tankach, žałasnym chrypatym hołasam zaklikajučy Usiavyšniaha pryniać ich i supakoić na niabiosach», u Akakija Akakijeviča ž «biazładnyja słovy i dumki varočalisia kala adnaho i taho ž šyniala». Chutčej za ŭsio, u źniataj Karenam Šachnazaravym ekranizacyi apovieści, heta ŭsio budzie niabačna, nievykazna, a škada.
«Tankist, abo «Bieły tyhr» — historyja varjactva, apisanaja čysta kamičnym składam upieramiežku ź mieładramatyčnymi dekłamacyjami razam z techničnymi i histaryčnymi padrabiaznaściami.
Tak, Druhaja suśvietnaja vajna — najvialikšaja zło i trahiedyja, ale jaje kryvava-dymnyja dekaracyi całkam pasujuć dla praŭdzivaha apaviadańnia pra toje, jak manija avałodvaje čałaviekam, niepapraŭna rujnujučy jaho sutnaść. I
tolki śmierć piersanaža — tut Bajašoŭ całkam pahadžajecca z Hohalem — moža spynić heta maralnaje padzieńnie ŭ biezdań.
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0