Jak spoŭniłasia mara studenctva

Žyć u Zasłaŭi kaliści było maraj Viktara. Kali studentam jechaŭ na elektryčcy z rodnaha Hłybokaha, z zamiłavańniem hladzieŭ na hety haradok z historyjaj. Ciapier ni za što nie choča viartacca ŭ stalicu ź jaje dymam i ciesnymi darohami.

Dziaciej u siamji čaćviora. Hańnie 11 hod, Adeli — 7, Justynie — 4, Janku — amal 2.

Dziaciej u siamji čaćviora. Hańnie 11 hod, Adeli — 7, Justynie — 4, Janku — amal 2.

Pakoj u minskaj chruščoŭcy Małyščycy źmianili na ŭłasny dom. Śvietły minimalistyčny interjer, panaramnyja vokny. Za asnovu ŭziali polski prajekt, praŭda, z hetym prahadali — u Polščy inšyja standarty i materyjały, tamu daviałosia prajekt pierarablać.

«Vybačajcie, ramont jašče nie skončyli. Dźviery ŭ nas tolki ŭ samych nieabchodnych pakojach», — uśmichajecca Viktar.

Pracentaŭ 70 hrošaj, układzienych u budoŭlu, ich ułasnyja, astatniaje pakryŭ ilhotny kredyt, jaki siamja atrymała jak šmatdzietnaja. Ale z kredytam jość niuans. 

«Rabočyja nie chočuć ź im źviazvacca. Za paklejku špaleraŭ, naprykład, u try razy bolš biaruć, kali heta pa bieznajaŭnym raźliku, pa kredycie», — zaŭvažaje Nastaśsia.

Dzieci kličuć na druhi pavierch — pakazać svaju hulniavuju z «łaziłkami» i spalniu. Usie čaćviora nočać u adnym pakoi, bajacca zastavacca ŭ ciemry paasobku. 

«Hadoŭ 7—8 tamu fotabanki byli chlebnym miescam»

Na pałovu staŭki Viktar pracuje ŭ Licei BDU, vykładaje astranomiju.

«Heta dobraje miesca. Asabliva kali ty chočaš atrymać techničnuju śpiecyjalnaść, viedy ŭ halinie matymatyki i fiziki, bo nichto z pryvatnych inicyjatyŭ nie biarecca za heta hłyboka».

Astranom rychtuje taksama dziaciej da alimpijady — licejskuju i haradskuju kamandy. Z haradskoj Viktar pracuje apošni hod. Takoje rašeńnie jon pryniaŭ paśla historyi z maładym navukoŭcam Illoj Karusiejčykam, jaki treniravaŭ kamandu pa fizicy: na taho pačali cisnuć praz adsiedžanyja sutki i bieły branzalet na ŭrokach.

«U nas z pradmietnymi alimpijadami nosiacca bolš, čym sa spartyŭnymi. Kožnaj vobłaści davodzicca płan — pieršaje miesca zaniać, nu maksimum druhoje. Usie, chto rychtuje dziaciej da alimpijadaŭ, altruisty — tam pracavać treba šmat, a apłata mizernaja.

Ale raz tam takoje staŭleńnie da nastaŭnikaŭ… Kaleham na pracoŭnyja miescy padasyłali zapyty na charaktarystyku, ci źjaŭlajucca jany palityčna dobranadziejnymi. Padčas zaniatkaŭ prysutničaje mietadyst, jaki kantraluje, što my robim. Nie dla taho, kab pierakanacca, ci nie prahulvajem my zaniatki, nie — kab lišniaha nie skazali».

Asnoŭnaja krynica dachodu Viktara — praca z fotabankami. Kankurencyja tam z kožnym hodam raście, tamu ceny na zdymki padajuć. Za pradadzieny kadr možna atrymać 10 centaŭ. Ź inšaha boku, fota časam pradajecca tysiaču razoŭ. 

«Hadoŭ 7—8 tamu fotabanki byli chlebnym miescam, tamu dom udałosia pabudavać. Da 4 tysiač dalaraŭ zarobku ŭ miesiac vychodziła. A tyja, chto zajmaŭsia hetym ščylna, i pa 20 tysiač zarablali.

Ciapier zarobki ŭ fotabankach, kaniečnie, ściplejšyja. Tam užo ŭsie nišy pazajmali, tamu navičkam zarabić udasca kala nula. Ja taksama zbolšaha starymi «chitami» žyvu, bo novy materyjał prosta pravalvajecca ŭ prorvu zdymkaŭ ad kankurentaŭ

Ja zahružaju tudy fota biełaruskich łandšaftaŭ, načnoha nieba, ale asnoŭnaje — ilustracyi ježy. Kali kuplajecie johurty ŭ kramach, na niekatorych bačycie maje zdymki — jabłyki, ananasy, banany.

Rekordnaje fota pryniesła mnie bolš za 10 tysiač dalaraŭ. Što za jano? Samaja banalščyna. Raniej siarod roznych zdymkaŭ apielsinaŭ nie było fota dolki. Ja razrezaŭ na čaćviarcinki i pryhoža źniaŭ — z rukami adryvali. Ciapier takich fota ŭžo mora, ale majo było siarod pieršych. Ja paśla hrejpfruty, łajmy i limony ŭ takim ža rakursie zdymaŭ — taksama raskuplali.

Doŭhi čas pradavalnym było fota z Kamaroŭki. Ja pazdymaŭ rassypanyja jabłyki, kłubnicy, vinahrad — i z kvadracikaŭ zmanciravaŭ nabor fonaŭ.

Z fotabankami niama nijakaj łohiki. Byvaje, zdymaješ štości šedeŭralnaje na tvoj pohlad — nichto nie choča brać. A zdymieš niaŭdała i kryva — raptoŭna pajšło. Na načnych zdymkach dobra zarabić nikoli nie ŭdasca. Ale jość adno takoje fota, jakoje pryniesła paru tysiač, — panarama Mlečnaha šlachu nad Čarejskim vozieram».

U kamandziroŭkach Viktar ciapier redka byvaje: kudy ž maleču pakinieš. Za apošnija paŭtara hady tolki raz vybiraŭsia na dvuchtydniovuju vandroŭku. Ale na vialikija majskija vychodnyja vyrvacca ŭdałosia. A lubimaja jaho para — z 10 pa 20 maja.

«Pastavić by na paŭzu hety momant, usio abjechać, źniać i supakoicca. Paśla hołaj ziamli sałatavaja listota vyrastaje, ranicy byvajuć tumannyja — uletku nie tak časta takoje złoviš. Plus u hety čas samy pryhožy Mlečny šlach. Kali chočacca kłasnaje nieba ŭbačyć, treba ŭ hadziny dźvie-try nočy vychodzić, tady nad haryzontam uzdymajucca samyja jarkija rajony Mlečnaha šlachu. A pad kaniec miesiaca ŭžo pačynajucca śvietłyja nočy, miortvy siezon».

«Kamuści pašancuje, kali taki muž trapicca»

Z žonkaj Viktar paznajomiŭsia 15 hod tamu padčas pilihrymki ŭ Budsłaŭ. Nastaśsia tady razam ź siabroŭkaj nijak nie mahła znajści miesca dla načlehu.

«Nas nichto nie chacieŭ brać. Dumajem užo: nu što rabić, pakładziom spalnik pad płot. I tut adčyniajucca dźviery, chłopcy kličuć: chadzicie siudy, my z babulkaj damovilisia, jana vas voźmie. Jany hreli vadu, zavarvali nam čaj, i ja takaja dumała: kamuści pašancuje, kali taki muž trapicca». 

Paśla jany chadzili ŭ pilihrymku razam. Nastaśsia zhadvaje śmiešny momant:

«U apošni dzień tam va ŭsich prosiać prabačeńnia i abdymajucca. Ja dumaju pra Viciu: tolki pasprabuj da inšych padyści. I jamu dali patrymać hielevyja šary, kab jany nie palacieli ŭ nieba, i jon praz heta nie abdymaŭsia ni z adnoj dziaŭčynaj».

Nastaśsia advučyłasia na pierakładčycu ŭ Linhvistyčnym univiersitecie. Na apošnim kursie naradziła dačku. U Hanulki dyjahnastavali DCP.

Jaje z mamaj pakłali ŭ «Maci i dzicia» — Nastaśsia nie zmahła zdać apošni zalik i vymušanaja była vučycca pa novaj na piatym kursie. Apynułasia ŭ hrupie razam sa svajoj małodšaj siastroj. Z Hanulkaj doma nichto nie davaŭ rady, tamu Nastaśsia razryvałasia pamiž domam i ŭniviersitetam — adnu paru vučyłasia, druhuju, nie vielmi važnuju, prapuskała, kab źjeździć pakarmić dačku, paśla viartałasia.

Na pracu jana tak i nie vyjšła, aformiła dohlad dziciaci ź invalidnaściu. Z małodšych u sadok chadziła tolki Adela. Ale jana časta chvareła i prynosiła virus dadomu — paśla mocna chvareła Hanulka, da straty prytomnaści. Tamu z sadkom zaviazali.

«Dobra, što Vicia — fryłansier, moža dapamahać. Ja kali viedaju, što siońnia ceły dzień ź dziećmi, ale zaŭtra jon budzie doma, mnie psichałahična lahčej», — pryznajecca Nastaśsia.

Jany aboje maryli pra vialikuju siamju. Tolki Viktar — pra traich dziaciej, a Nastaśsia — pra piaciora. Žartujuć, što syšlisia na siarednim aryfmietyčnym.

«Heta ž kłasna, kali ciabie lubić nie adzin čałaviek, a piać»

Pakul my ŭ haściach, maleča paśpiavaje pajhrać na sintezatary, spuścicca ź leśvicy, jak z horki, pakružyć pa haścioŭni na dziciačym matacykle i navat pamyć posud (Janka lubić navodzić paradki ŭ rakavinie). Samyja nieabchodnyja dla ich rečy ŭ domie — papiera i skotč. Skotču biaruć pa dva rułony na tydzień — Hanulka lubić vyrazać namalavanych piersanažaŭ i abklejvać ich. Jaje hieroi — nibyta z komiksaŭ.

«Zvyčajna jana maluje mašynki. Naprykład, miedsiastra-mašynka. Jana šmat u balnicy lažała, lubić hierojaŭ typu sanitarak, daktaroŭ. Technika z kaŭšami joj padabajecca. A niejak jana kaža: mama, namaluj słana, u jakoha z chobata dziuba. Kažu: ty što, takich u pryrodzie niama. Pašukali ŭ internecie — dahistaryčny słon realna tak vyhladaŭ!» — kaža Nastaśsia.

Jana dzielicca niekalkimi łajfchakami pa arhanizacyi času ŭ šmatdzietnaj siamji — hatavać stravy, jakija zajmajuć nie bolš za paŭhadziny, myć usich u adnoj vannaj.

«Vyjšła, što Adelka haduje Justynu, čytaje joj kazki. Vopratka ŭ nas u skryniach, dzieci mohuć samastojna dastać. Drenna, kaniečnie, što jana potym paŭsiul valajecca, ale prynamsi małyja sami apranajucca. Jusia ŭ nas modnica, jana moža pa piać razoŭ na dzień pieraapranucca. Navat pierad snom za paŭhadziny nadzienie šykoŭnuju sukienku i jašče nafarbujecca.

Časam dapamahajuć mulciki. Kali my chvareli na karanavirus, rasčasacca sił nie chapała, i ŭ dziaciej było siem dzion mulcikaŭ. 

My ŭsio robim razam ź dziećmi. Naš pachod u kramu — heta mahčymaść dla taty papracavać. Ja ŭsich čatyroch biaru, jedziem u hipiermarkiet, i ŭ taty jość hadzina. Ania tak choć budzie viedać, jakija pradukty joj patrebny dla žyćcia. Janka, naprykład, nie vyprošvaje čupa-čupsy na kasie. Moža pakazać na cukierku, ale ja kažu: u nas doma piačeńka jość. Kasirka paśla ździŭlajecca: jon u vas ničoha nie ŭziaŭ!»

«Z boku moža padacca, što vialikaja siamja — heta žudasna. Baćki, abviešanyja małymi, uvieś čas u vypackanym adzieńni ad dziciačych palcaŭ i čaravikoŭ, — uśmichajecca Viktar. — Ale ž heta tolki adzin aśpiekt. Heta ž kłasna, kali ciabie lubić nie adzin čałaviek, a piać».

«Maja fobija — kab Ania nie zastałasia adna. Kab nie ŭ jakim-niebudź domie sastarełych ci invalidaŭ jana žyła, a kab vakoł byli rodnyja ludzi. U šmatdzietnaj siamji možna nie adnaho čałavieka napružvać, a pa čarzie dahladać», — dzielicca Nastaśsia.

«Nastaŭnicy ŭ biełaruskamoŭnym kłasie ŭsie zajzdrościać»

Dva hady tamu Viktar kinuŭ klič u fejsbuku: davajcie źbiarom biełaruskamoŭny intehravany kłas dla dziaciej ź invalidnaściu. Ciapier uśmichajecca: ideja z haliny fantastyki, kaniečnie.

«Navat sabrać ruskamoŭny intehravany kłas nievierahodna, tamu što treba, kab chacia čatyry čałavieki znajšlisia ź blizkimi dyjahnazami. A ŭ nas jon kala doma ŭ susiedniaj škole byŭ. Čamu b nie pasprabavać ź biełaruskamoŭnym? Ale nie ŭdałosia adčynić».

Zatoje Adela, jakaja pajšła ŭ zasłaŭskuju himnaziju, navučajecca na rodnaj movie. Spačatku pra taki kłas havorki nie viałosia: nu nie źbiarecca ŭ haradku stolki achvotnych. Ale paśla vybaraŭ na chvali nacyjanalnaha ŭzdymu kłas niečakana adkryŭsia. Ciapier u im vosiem vučniaŭ.

Hanulka lubić pisać kazki: jana dyktuje, a tata zanatoŭvaje na kampjutary.

Hanulka lubić pisać kazki: jana dyktuje, a tata zanatoŭvaje na kampjutary.

«Narod cikavicca: a budzie ŭ nastupnym hodzie adkryvacca kłas? Naša nastaŭnica na baćkoŭskim schodzie skazała: usie piedahohi mnie zajzdrościać, ale nichto nie choča apynucca na maim miescy. Bo składana pieravučvacca: u ciabie ŭvieś materyjał na ruskaj movie», — tłumačyć Nastaśsia.

Čamu dla ich pryncypovaj była adukacyja pa-biełarusku? Kali dzieci čujuć rodnuju movu doma, ci hetaha niedastatkova?

«Usie ličyli: dzieci sami vybiaruć, nie treba kašu ŭ hałavie rabić. I pahladzicie ciapier na pakaleńnie, jakomu hadoŭ 10—15 — ź ich vielizarny adsotak nie razumieje pa-biełarusku, — kaža Viktar. — Ja liču, što mova — adna z samych hałoŭnych krynic nacyjanalnaj identyčnaści. U internecie iduć batalii na temu, ci moža być ruskamoŭny biełarus. Liču, što moža być, ale niadoŭha. Kali my stracim kančatkova movu, to i Biełarusi nie budzie.

U nas prablema, što pobač jość vialiki susied, jaki pahłynaje nas — naŭmysna i nienaŭmysna. Zachavać movu — adziny sposab zastacca niepahłynutymi».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?