Łukašenka siońnia padrabiazna prakamientavaŭ situacyju ŭ Polščy, piša BiełTA.
«Jany chacieli ŭ nas revalucyju zładzić, navat nie revalucyju, a miaciež, a atrymali sami. Tam situacyja niaprostaja, i jana prosta tak nie vylezie.
Tam nie admarozki padnialisia, a padnialisia žančyny, i zrazumieła, za što padnialisia. Tam padnialisia sialanie, i jany viedajuć, za što padnialisia. Tam rabočyja padnialisia, viedajuć za što, dziaržsłužačyja, — skazaŭ Alaksandr Łukašenka.
— Žančyny padnialisia i pačali pratestavać nie tamu, što tolki aborty [zabaranili]. Heta byŭ spuskavy kručok.
Duda pieramoh u Polščy, sfalsifikavaŭšy vybary. Tam navat adsotka pieravahi nie było.
Sfalsifikavaŭ. I adtul usio pačałosia. Jany chacieli strełki pieravieści na nas. A palaki nie durni, i tam heta [pratesty] usio pačałosia».
Akramia taho, u Polščy nakapilisia i ekanamičnyja prablemy.
«Tak, tam jość kupka bahatych, ale kolki tam biednych. I razryŭ pamiž biednatoj i bahatymi vielizarny. Heta samaje niebiaśpiečnaje dla luboj dziaržavy. Heta ŭsio ŭ kuču sabrałasia, a dalej — spuskavy kručok: dla sialan — pušnina, dla žančyn — aborty. Heta była ŭžo nahoda. A tam daŭno ŭžo revalucyja śpieła, i ja im pra heta kazaŭ: nie leźcie ŭ čužy aharod, raźbiaryciesia ŭ siabie. Nie, paleźli», — dadaŭ jon.
Pavodle radiopolsha, u kastryčniku rabotniki pradpryjemstvaŭ Polščy, na jakich pracaŭładkavany nie mienš za dziesiać čałaviek, u siarednim zarablajuć u miesiac 5371 złoty (kala 1193 jeŭra, na siońnia heta 3 640 biełarusich rubloŭ) biez vyliku padatkaŭ.
