«Ja nie z kryŭdlivych ludziej, davodziłasia znachodzicca ŭ roznych situacyjach, viedaju zbolšaha košt žyćcia, imknusia paźbiahać usialakich hučnych, pafasnych zajaŭ. Tamu spakojna patłumaču svajo rašeńnie vyjści ź siabraŭ PEN-centra, — piša Stankievič. — Ja pryniaty tudy u kancy 90-ch. Bilet padpisany Vasilom Bykavym, jaki byŭ staršynioj. PENam kiravali Karłas Šerman, Adam Maldzis. Pry ich arhanizacyja imknułasia prytrymlivacca piśmieńnickaha pravaabarončaha kirunku i nacyjanalnaj idei.

A potym pryjšli «epihony», nabyli siabroŭstva vypadkovyja i nievypadkovyja ludzi, i nastupiła niepaźbiežnaje. Toje, što adbyłosia raniej z «Krynicaj», Sajuzam piśmieńnikaŭ, šeraham vydańniaŭ. Karkas PENa byccam zastaŭsia, a źmiest źmianiŭsia», — piša Stankievič.

«Dumka ab vychadzie śpieła daŭno, — piša jon. — Dniami kropla pierapoŭniła šklanku. Mova pra «dyskryminacyju ruskamoŭnych litarataraŭ». Chaču spytać: kali ciapier u susiedniaj krainie ljecca kroŭ i hinuć, u tym liku za svaju rodnuju movu, tysiačy zmaharoŭ — navošta vy bałbočacie pra niejkuju «dyskryminacyju»?

«Dvoje-troje čałaviek vyznačyli kłančyk, zajmajucca samarekłamaj, litvandroŭkami pa zamiežžach, cynična ihnarujučy intaresy šarahovych siabraŭ PENa», — kryŭduje Stankievič.

«Ale niachaj. Usio heta časam navat śmiešna. Nie śmiešna tolki, kali prajaviłasia sutnaść z ahučvańniem mifičnaj «dyskryminacyi ruskamoŭnych piśmieńnikaŭ». Heta ŭ ciapierašnich varunkach horš i niebiaśpiečniej za zvyčajnuju durnotu.

Sa svajho ścipłaha pohladu liču, što zastavacca dalej siabram PEN-centra niemetazhodna», — padsumoŭvaje jon.

Juryj Stankievič nabyŭ viadomaść svajoj apovieściu «Lubić noč — prava pacukoŭ». Pa prafiesii jon doktar, žyvie ŭ Barysavie.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0