“Žyvie Biełaruś!” — viadomy łozunh niazhodnych biełarusaŭ. Ad taho sama nazva abaviazvaje. Jana naležyć mnohim. Ale heta pieršy film u svaim rodzie — i ad taho režysior mieŭ prava na hetkuju nazvu (pieršapačatkovaja nazva — “Miron”). Nazvu, u jakoj jość šaniec zacikavić masavaha biełaruskaha hledača i jeŭrapiejskuju supolnaść. Nazva hučnaja, revalucyjnaja, šmatabiacalnaja, u niečym navat vajaŭničaja.

Film vykliča škvał krytyki — spraviadlivaj i niespraviadlivaj. Situacyja, namalavanaja ŭ im, nie pakidaje abyjakavymi ludziej z roznych bakoŭ biełaruskich barykadaŭ. Film buduć chajać i chvalić. Chvalić, bo hetaja žyvaja Biełaruś — balić. Chajać — z toj samaj pryčyny.

Tema jašče žyvoj, ale ŭžo ŭščent zapałochanaj krainy pryjełasia, by manka ŭ jaślach. Tema žyvoj źniaviečanaj krainy — paŭnaletniaaja, jak i jaje režym. Ale ŭpieršyniu ahučanaja ŭ dadzienym farmacie.

Hety film musiŭ źjavicca raniej. Musiŭ — i nie moh. I ad taho na jaho ŭskładziena stolki čakańniaŭ, z čaho — i šmat rasčaravańniaŭ budzie ŭ tych, chto stolki čakaŭ na jaho. Ale Franku Viačorku (asnoŭnamu ruchaviku, natchnialniku kinastužki) tolki 25, jon nie moh zrabić heta raniej — da taho, jak sistema «łamała jaho praz kalena», kab atrymałasia historyja, vartaja być raskazanaj mnohim.

Učynak u mastactvie

Film №1 — šmatkroć. I heta treba ŭličvać. I hetym uściešycca: ciapier my ŭrešcie majem, z čaho pačać. Pieršy film pra najnoŭšuju historyju Biełarusi, źniaty zamiežnym režysioram. Pieršy palityčny ihravy film pra ciapieršnich nas. Užo samo jaho źjaŭleńnie — dobry simptom dla biełaruskaj rečaisnaści. Pa sutnaści na siońnia “Žyvie Biełaruś!” — bolš čym film, heta ŭčynak u mastactvie, u kultury.

Biełaruskaja misija

Film skroź palityzavany. I vyhladaje na toje, što ŭsie biełarusy, jakija pracavali nad filmam — sam Franak Viačorka (druhi režysior, scenaryst), Antoś Cialežnikaŭ (asistent režysiora), Lavon Volski (kampazitar), našy aktory svaju biełaruskuju misiju vykanali.

I ahučanaj stvaralnikami karciny zadačy — pastavić Biełaruś na paradak dnia u śviecie, dać darohu biełaruskim historyjam u Jeŭropu — aŭtary kinastužki dali rady. Inšaja sprava — situacyja dosyć sumnieŭnaja, kali mastactva ad pačatku vymušana stavić za metu pieradusim sacyjalnyja ci palityčnyja vyniki. Bo mastactva — jano nie abaviazanaje i nie musić.

Navošta praŭda?

U filmie aŭtary sprabavali znajści kampramis pamiž praŭdaj žyćcia i praŭdaj mastactva. I pieravažyła ŭsio ž druhaja.

Chacia ŭ publičnaj prastory film adrazu zajmieŭ prystaŭki “film pra Franka” (albo navat “film Franka”), miž tym — my majem nie dakumientalny film i film nie pra Franka. Bo heta historyi mnohich ludziej, jakija ŭ im pakazanyja: historyja Nasty Pałažanki, historyja Źmitra Žaleźničenki, Vitala Karatyša, i mnohich inšych. I hladzieć toje varta jak mastacki tvor, a nie jak ekranizacyju žaŭnierskaha dziońnika palityčnaha aktyvista.

“Mienavita maja historyja, — kaža Viačorka-małodšy, — heta ŭsio, što tyčycca zaboru ŭ vojska. I ŭsio, što tam adbyvałasia: bałatavańnie na vybary, ulotki, publikavańnie dziońnika ŭ internecie. Była i karosta, i śviny hryp. Była i Płošča, i ŭsio što za Płoščaj… My sprabavali pakazać nie stolki toje, što adbyvajecca z krainaj, kolki toje, što adbyvajecca ź ludźmi ŭ Biełarusi”.

Ale dziela čaho praŭda? Heta mastacki film — i tak jaho i varta ŭsprymać. I šukać u im varta praŭdu matyvacyj i pierśpiektyŭ, praŭdu ŭčynkaŭ hierojaŭ i siabie miž imi, a nie bijahrafičnych adpaviednaściaŭ.

Biełaruś jak zona

Film doŭha nie moža ŭzdychnuć — pieršaja tracina zaciahnienaja, kulhavaja. Ale potym narešcie karcina ŭdychaje… I nabyvaje harmaničnaść, namacvaje i ŭvachodzić u svoj, patrebny huka-hladacki temparytm.

U pačatku ty złuješ, bo baišsia rasčaravacca, a pačynaješ rasčaroŭvacca. Ale ŭspaminaješ svajo ŭnutranaje praviła: sudzić tvor majem prava vyklučna pavodle zakonaŭ i praviłaŭ, ustalavanych ŭnutry tvoru samimi aŭtarami. A nie pavodle supadzieńnia ci nie supadzieńnia tvora z ułasnymi ŭjaŭleńniami pra žyćcio i praŭdu. Tvor nie daje hatovych adkazaŭ, a chutčej — uzdymaje ŭdakładnialnyja pytańni vybaru ŭ biełaruskaj rečaisnaści, jakaja žyvie nastolki niezdarovymi zakonami, što časta pazbaŭlaje ciabie navat jaho.

U filmie Biełaruś paŭstaje ŭ vyhladzie Zony (troch jaje kołaŭ), mietafaryčnaha tatalitarnaha Čystca. Pieršaje, samaje vialikaje koła — sama kraina, dzie “nacyjanalny čarnobyl” adčuvajecca łakalna — miescami, vośpinami pa ciele krainy. I akurat z takich vośpinaŭ i skancentravanaje pieršaje koła, mienavita ŭ ich adčuvajem jaho vidarys.

Druhoje — bolš vuzkaje koła — zona Čarnobylskaja (fizičny čarnobyl); i treciaje koła — apošniaje, centralnaje, dzie my nazirajem “duchoŭny čarnobyl”, kancentrujecca na terytoryi adnoj uziataj vajskovaj čaści.

Strach raskidany, jak vośpiny, pa ciele krainy — łakalnymi bolami, pryvatnymi strašnymi historyjami z prynižeńniami, kalectvami, fizičnym i maralnym hvałtam. U filmie jon skancentravana ŭ adnoj zonie z łysymi dziećmi, razburanymi karusielam, z maŭklivymi akcyjami apładysmientaŭ. Siurrealistyčnaja, strašnaja i biespraśvietna zona, u jakoj bal praviać nievuki i nieludzi. Takija jak siaržant Rusłan (uvasobleny charyzmatyčnym Paŭłam Kryksunovym), jakija łamajuć praz kalena isna hodnych, vartych maładzionaŭ. Takich jak žaŭnier Šery (Maksim Karžycki), jaki i jość tym mientalnym zrucharom, jaki robić krok nasustrač Mironu (Źmicier ‘Vinsent' Papko), što pakazvaje prykład prysiahańniu praŭdy, ryzykujučy samim saboj. A Miron — robić krok nasustrač, stanoviačysia saboj, saboj nieabyjakavym. Nie prosta vykanaŭcam, salistam hurtu, a tym, ad kaho zaležyć budučynia i ludzi.

Žyćcio žaŭnieraŭ napoŭnienaje ŭ zonie brudam — tvarami ŭ kłaziety, ablavanyja, abražanyja, prynižanyja, z dułam u rocie, źbityja da paŭśmierci, jany iduć da svajoj mety. I siarod usiaho hetaha biespraśvietu hadujucca, rastuć, razumniejuć i śviadomiejuć maładyja biełarusy. I dziakujučy hetkim stałkieram na zonie jak Ščuka (Dzianisa Tarasienka) — u ich jość šaniec vyjści žyvymi.

Hałoŭny hieroj — Miron Zacharka, salist moładzievaha hurtu “Forca” — napačatku filma paŭstaje, jak i balšynia, — zvyčajny, bajaźlivy i navat abyjakavy, jon vahajecca, baicca, starajecca nie zaŭvažać prablemy navokał siabie, sprabujučy rabić svaju svabodnuju muzyku pa-za palitykaj. Ale paźniej (dziakujučy adnavajskoŭcy Šeramu i svajoj dziaŭčynie Viery Hienijuš (polskaja aktorka Kataryna Hruška)) prymaje rašeńnie zrazumieć i pavieści za saboj ludziej, jakija hatovyja za im iści, i robić vybar, — tym samym padpisvajučy sabie prysud.

I ŭ vyniku stračvaje ŭsio: i kachańnie, i muzyku, i svabodu. Stračvaje kachanuju (jana ŭ žanočaj kałonii i vierahodna zdradziła ź jaho ž siabram-muzykam hurtu Źmitrom (Raman Padalaka), stračvaje karjeru (hurt pad zabaronaj), stračvaje siabra (jon zavierbavany adpaviednymi orhanami), zdaroŭje (skalečany fizična i psichałahična) — vykinuty, nikomu niepatrebny, chiba aprača takich samych, jak jon, — traplaje na Płošču (jakaja, da słova, prachodzić zusim nie hałoŭnaj temaj, chutčej fonam), a ź jaje — u aŭtazak, dźviery jakoha zamykajucca pierad jaho tvaram.

Ci nie mietafara heta samoj Biełarusi? Ci moža asoba vyrvacca na svabodu — ci jaje na tak zvanaj svabodzie čakajuć tolki pakarańni i žudasnyja nastupstvy hetkaha vybaru?

Film pra niespraviadlivaść. Sa, zdavałasia b, maleńkich pryvatnych niespraviadlivaściaŭ i zamoŭčvańniaŭ i składajecca adna vialikaja žudasnaja niespraviadlivaść, adno vialikaje zamoŭčvańnie, u jakich i žyvuć hieroi filma. Da času. Adsiul i vynikaje, što tolki nievialikimi pryvatnymi spravami i možna pryjści da svabody, svaimi maleńkimi pieramohami i niezamoŭčanymi hałasami zrabić (nie atrymać — nichto jaje nie daść) vialikuju pieramohu. I mienavita takoje ciažkoje biespraśvietnaje, zdavałasia b, kino daje mahčymaść pryjści času źniać film pra toje, jakija my advažnyja i pieramožnyja. Paźniej.

Pra maŭčańnie Vinsenta

Hałoŭnyja hieroi nie adnaznačna pazityŭnyja, jany ŭvohule — nieadnaznačnyja, nie biełyja, i nie čornyja, da jakich zvyčnaja publika, a splecienyja z paŭtonaŭ. Aŭtary maksimalna časta staviać ich pierad vybaram. Ciaham stužki hieroi źmianiajucca, i ŭvieś čas — da momantu pryniaćcia rašeńnia — znachodziacca ŭ stanie chistacyi: Viera vahajecca, zdradzić ci nie zdradzić Mironu, a Miron u svaju čarhu — stasoŭna svajoj hramadzianskaj pazicyi: pramović, rušyć, padtrymać (sałdata Šeraha pad čas admovy ad prysiahi) ci zastacca i maŭčać. Jany rastuć unutry siabie — i ŭ vyniku ichnija chistańni pierachodziać u rašeńni i ŭčynku, u vybar. Jany nibyta pa čarzie robiać krok adzin nasustrač inšamu. Upłyvajuć na losy, učynki i rašeńni adzin adnaho.

Źmicier Papko u pačatku, na ŭzdychu filma, nibyta tolki prymiarajecca da roli. Aktor Vinsent — pryhožy, pa-dobramu mačo. Ale najbolš pranikniona i talenavita, skažam ščyra, u jaho atrymlivajucca sceny, dzie jon paprostu maŭčyć. Maŭčyć i paziraje. U inšych — hołas jaho hučyć nie hnutka, ciažkavata, miescami navat mietalova, intanacyjna-nienaturalna (i za hetym čytajecca adsutnaść majsterstva, što nie dziva, bo debiut), što imavierna jość plusam dla vykanańnia rep-kampazicyj, ale nie hraje na ruku jak aktoru. Umiełaje abychodžańnie z hołasam — niemałavažny instrumient aktora. A ŭsie jaho intanacyi — dekłamujučyja, adryvistyja. Ale paŭtarusia, maŭčyć Vinsent napraŭdu talenavita.

Pamyłkova ličycca, što aktorskaje majsterstva Źmitra Papko mahło niejkimi čynam uzraści ad filma «Vyšej za nieba» Andreja Kurejčyka, chacia b tamu, što spačatku pačałasia praca na “Žyvie Biełaruś!”. Prosta pieršym hledačy ŭbačyli «Vyšej za nieba». Z taho pamyłkova kazać pra jakoje-kolviek raźvićcio aktora Vinsenta ŭ takim paradku. Arhumient na toje pryvioŭ Franak Viačorka, maŭlaŭ, dla zdymak u vojsku Vinsentu pahalili hałavu, chacia napačatku filmu toj maje vałasy siaredniaj daŭžyni — i ad taho ŭ “Vyšej za nieba” jon amal paŭsiul chodzić u šapačcy, bo vałasy jašče nie paśpieli adraści.

Pacałunki Hruški

Talenavitaja pryhožaja prafiesijnaja Kataryna Hruška na pieršy pohlad vyhladaje nie zusim darečna. Da taho ž biantežyć jaje vidavočny polski akcent. Na dobry ład — brać by svaju aktorku i raskručvać. Ale spracoŭvaje kanjuktura: film treba pradavać Polščy — musić być chacia b adzin paznavalny i viadomy dla zamiežnaha hledača tvar. Da taho ž, stała viadomym, što biełaruskija aktorki admovilisia ad udziełu praz ryzyku karjeraj (što i zdaryłasia z Anatolem Katom, jaki syhraŭ namministra abarony).

Ź inšaha boku, Hruška pryhoža całujecca i, bačna, vielmi dapamahaje Vinsentu na zdymačnaj placoŭcy (u tym liku i ŭ intymnych scenach), jak by naihryvaje jaho na siabie, raźniavolvaje. Tut bačycca znak dla prymchlivaha mastactvaznaŭcy: Hruška hraje Vieru — biełarusku z polskim akcentam i maci-polkaj — jakaja sprabuje skiravać Mirona na šlach zmahańnie za svajo, za nacyjanalnuju hodnaść. Tak i Polšča, polskaja zdymačnaja hrupa, polski režysior Kšyštaf Łukaševič ź biełaruskimi karaniami z-pad Baranavičaŭ, što dapamahajuć u stvareńni (stvarajuć!) filma “Žyvie Biełaruś!” — tym samym dapamahajučy razbudzić krainu, jaje ludziej i natchnić śviet, pahladzieć na prablemy ŭnutry našaj krainy. Da słova, heta pieršy film z aholenaj Katarynaj Hruškaj, jaki pabačyć, jak polski, tak i jeŭrapiejski hladač. Darečy, jak i z aholenym Vinsentam — taksama.

Z polskim akcentam

Pra movu filma varta kazać asobna. Z adnaho boku, vielmi vybivaje z mastackaj rečaisnaści polski akcent, jaki sustrakajecca praktyčna va ŭsich polskich aktoraŭ. Mocny akcent i ŭ samoj Hruški. Chacia aŭtary pierakonvajuć, što heta ŭvohule cud, što za taki karotki pramiežak času aktorka — što ŭvohule nikoli nie čuła biełaruskuju movu! — navučyłasia razmaŭlać pa-biełarusku, i što amal nievierahodna dla polki — vymaŭlać našaje “ł”. Adnojčy jana i ŭvohule pierachodzić na rasijskuju (niedahlad?) — pry razmovie z hebistami. Zrešty, hety padzieł akurat možna vysakarodna patłumačyć: z čužymi — pa čužomu, kab movy svajoj ab ich nie peckać.

A napraŭdu, čym, ułasna kažučy, akcent polski horšy, prykładam, za rasijski, jakim paprostu pierapoŭnienaje biełaruskaje dyj i biełaruskamoŭnaje kino? Ničym. Chiba što da pieršaha my bolš zvykłyja. I toje zusim nie ŭściešnaje apraŭdańnie.

Taksama cikava azdablaje, dadaje kałarytu filmu i trasianka. Časam joj robiacca praźmiernyja smajlikavyja akcenty, što taksama vyklikaje sumnievy i krychu vykidvaje pa-za ekran. Asobnyja sceny paprostu źniatyja ŭ roznych adčuvańniach humaru — niedzie ironija, čorny humar, hratesk, niedzie paprostu dachodzić da farsu (jak sa scenaj rekanstrukcyi padliku hałasoŭ — heta chutčej ciahnie na asobny stylistyčna vyvierany minifilm unutry samoha filmu), a niedzie čysty absurd, nahniacionka i žach. I ŭžo zusim nie śmiešna. I ŭsio jaho čarhujecca i skača.

Usio heta jość i ŭ biełaruskaj rečaisnaści. Tolki na ekranie absurd i žach bolš vidavočny, biez paŭcieniaŭ, čorna-kantrastny. I toj kantrast — što dziva — adnabakovy.

Dla kaho film?

Pieršy hladač — unutrany biełarus, jaki sam prajšoŭ praz Płošču. Heta, badaj, samy krytyčny hladač. Jamu budzie rezać vočy naravistaja praźmiernaść, pierabolšvańnie, pierahruz ideałahičnaj atrybutykaj, siarpami-mołatami, pomnikami pravadyram i viaščajučymi hałovami ŭ teleskryniach. Dla jaho heta — u łob. Unutrany biełarus nieminuča budzie paraŭnoŭvać film sa svaimi dośviedam i žyćciom, sa svajoj Płoščaj. I heta — pamyłkova. Ale budzie — tak.

Druhi hladač — vonkavy biełarus, jaki žyvie pavodle pokazki: “Ja b chacieŭ žyć u Biełarusi, jakuju pakazvajuć u televizary”, dla jaho film staniecca adkryćciom, toj samaj niečakanaj praŭdaj, kali toj, viadoma, zdoleje raspluščyć vočy, kab stužki dahladzieć — niachaj nie pryniać — ale zrazumieć, pasprabavać pavieryć.

Treci hladač — zamiežńnik, patencyjny supieražyvalnik biełaruskaha, dla jakoha padziei filma ci čystaj vady ekzotyka (dalokija jeŭrapiejcy) i jany asabliva ničoha i nie viedajuć pra Biełaruś, ci naša historyja dla ich — adna ź niepažadanych pierśpiektyvaŭ raźvićcia jaho krainy, jakoj nie palosiła spraŭdzicca (tak, prykładam, buduć hladzieć film palaki, čechi — hladzieć z parazumieńniem i uściešanaściu uzdychać, što ich, dziakuj Bohu, hetki los minuŭ), hladzieć, jak starejšyja braty, što musiać praciahnuć ruku dapamohi…

Čaćviorty hladač — vajskovaja publika. Pry čym jak prafiesijnyja vajskoŭcy, tak i ŭsie, chto paprostu prajšoŭ praz vojska, albo čyje syny albo chłopcy praź jaho prajšli.

Piaty — samy cikavy hladač — čynavienstva. Ad jaho i varta čakać pieršych reakcyj, viadoma, na “zabaronu”. Škada i sumna — film źniaty dla kinateatraŭ, u jakich jaho nie pakažuć. Dla biełaruskich kinateatraŭ.

“Mnie budzie baluča, kali ja pahladžu…”

“Ja pahladzieła trejler i nie chaču heta bačyć, bo ja rasstrojusia, budu pieražyvać, uspaminać i płakać, mnie budzie baluča, kali ja pahladžu..” — skazała mnie biełaruskamoŭnaja polka Vieranika.

“Navat kali tak — abaviazkova pahladzi!” — adkazała joj. Ja, prykładam, płakała. Pieršy raz, kali radavy Šery admoviŭsia davać prysiahu i Zampalit (Alaksandr Małčanaŭ, brava!) adkazaŭ jamu tak, što było zrazumieła — radavy padpisaŭ sabie prysud. I mahčyma — śmiarotny. I mienavita na słovach, pramoŭlenych Zampalitam, ja raspłakałasia i niezalubiła jaho. Druhi raz ja zapłakała, kali hierainia Viera trapiła za kraty i za joj u chałodnaj kamiery-adzinočcy — vyračanaj, prynižanaj, dryhotkaj, ale advažnaj, mocnaj maleńkaj žančynaj zamknulisia kratavanyja dźviery. Treci raz — viadoma, heta była scena Płoščy, źniataja bolš čym praŭdapadobna.

A jak niaprosta było sabrać ludziej, mienavita biełarusaŭ, dla masavych scenaŭ, ale jany sabralisia. Niachaj i byli potym pamnožanyja kamputaram. I niachaj sceny tyja zdymalisia na varšaŭskich placach, a potym nakładalisia na panaramy minskich płoščaŭ. I niachaj. Ja płakała. I dumaju, vy, unutranyja biełarusy, taksama — budziecie...

Biełaruś jak pierabolšvańnie

Uvaha da detalaŭ i ich kolkaści moža padacca praźmiernaj, začastaja fiksacyja kamiery na hratesknych płakatach, detalach vopratki, usuhublena-saviecki dekaracyjach. Pieranasyčanaść atrybutykaj: płakaty, pomniki, biusty pravadyroŭ, što adsyłajuć nas da zasavieckich časoŭ. Hetki kancentravany SSSR u miežach adnoj zony, hetki muziej savieckaha pieryjadu. Hipierbała miescami daviedzienaja da absurdu. Zrešty, heta i jość mastacki pryjom, jaki spracoŭvaje. I pierahiby zdolny pabačyć chiba što ŭnutrany biełarus.

Što ž da hledača vonkavaha, zamiežnaha, jon paprostu musić mieć aryjenciry Biełarusi. Kab nie zbłytać jaje z sučasnym Kijevam, Maskvoj ci Varšavaj. Ciapier dakładna nie zbłytaje. I film — heta nie žart! Užo jość damoŭlenaść! — budzie pakazvacca polskim školnikam u jakaści prykładu funkcyjanavańnia madeli kamunizmu.

Ale časam pierahiby nastolki junača-maksimalisckija i paryŭnyja, što vyklikajuć zamiłavalnuju ŭśmiešku, jak u momanty, kali “sałdacki dziońnik” (a pa sutnaści — błoh) Mirona pryciahvaje nievierahodnuju ŭvahu i supieražyvańnie ŭ moładzi, što taja adhukajecca revalucyjnymi chvalavańniami, akcyjami salidarnaści, padtrymki i ledź nie revalucyjaj, što navat na kamputar. Namieśniku ministra abarony (Anatol Kot) u vyhladzie naccyjanalnaha virusa prychodzić spam-banier “Razmaŭlaj pa-biełarusku!” (takija maštaby salidarnaści!), što i šturchaje jaho — naturalna, zahadam źvierchu — na vydańnie prysiahi pa-biełarusku.

Z prysiahaj uvohule asobnaja historyja. Historyja Źmitra Žaleźničenki, jaki pasłužyŭ pratatypam sałdata Šeraha, jaki admaŭlaŭsia prysiahać pa-rasijsku i prysiahać na imia prezidenta. Šery adziny, chto ŭ filmie ŭvasablaje stoaadsotkavaha zmahara-achviaru, paŭstaje suprać sistemy ad samaha pačatku: za što jaho makajuć u tałčok, źnievažajuć jak tolki možna, zamichvajuć u rot i zmušajuć žerci staronki “Našaj Nivy” i “Narodnaj voli”, a potym źbivajuć da (paŭ)śmierci… Mienavita ź jaho vusnaŭ my čujem hałoŭny mesydž: “Budzieš bajacca — budzieš zaŭsiody pa sracy atrymlivać…” — hetyja słovy adrasavanyja Mironu.

Ale finał filma padkazvaje, što kali i nie budzieš bajacca — atrymaješ, i jašče macniej, dy tak, što mohuć złamać tabie nie tolki rebry, ale i žyćcio. I nie tolki tabie, ale i tvaim rodnym. Miron pačynaje, jak moža, zmahacca ź sistemaj i niespraviadlivaściu… I ŭ tym jon zastajecca viernym sabie i svajoj svabodzie, ale mienavita niespraviadlivaść, uvasoblenaja ŭ sistemu, — pieramahaje.

Pierśpiektyvy

Badaj, nie vypadaje kazać pra kamiercyjny pośpiech stužki. Ale možam — pra pośpiech filmu jak spravy, jak učynku. “Žyvie Biełaruś!”, što da ŭdziełu biełarusaŭ pa sutnaści — misija. U jaho ŭkładalisia hrošy, kab nie atrymać ich nazad. Polski instytut kinamastactvaŭ, Ministerstva kultury, režysior chacieli dapamahčy biełaruskaj kultury i spravie.

Biełarusy rabili ŭsio, što mahli, dla hetaha filma, u balšyni svajoj na vałanciorskich pačatkach, kali nie brać pad uvahu aktoraŭ admysłova adabranych na roli. Režysior Kšyštaf Łukaševič choć i palak, biełarus z pachodžańnia i ŭ dušy. Ale maje polski pašpart, jak, zrešty, i polskaje bačańnie biełaruskaj historyi. Troški źvierchu, krychu pabłažlivaje, ale ŭ ščyrym žadańni dapamahčy — znoŭ ža jak starejšy brat bratu małodšamu. Zrešty, čamu nie? Kali pry tym jašče jość mahčymaść prahučać u kulturnickaj i palityčnaj jeŭrapiejskaj prastory — novym ekzatyčnym i pieršym.

Pahladzieŭšy hety film, pryjemna ŭśviadomić, što my sapraŭdy majem aktoraŭ jeŭrapiejskaha kłasu: Anatol Kot, Aleś Małčanaŭ, Dzianis Tarasienka, Aleh Sidorčyk, Raman Padalaka. Rola apošniaha, vidavočna, na mantažy była parezanaja, ad taho piersanaž vyjšaŭ nie darešty raskrytym. Ale i z taho, što my majem, mahčyma acanić maštab i dalejšyja pierśpiektyvy ŭžo skłaŭšahasia, choć jašče i maładoha, biełaruskaha aktora. Daj Boh, kab ich, našych, zaŭvažyli ciapier i jeŭrapiejskija režysiory i dali im dalejšuju darohu i realizacyju. Bo ciažka žyć i spraŭdžvacca z takim talentam i hetkaj pazicyjaj na terytoryi krainy, dzie ŭsio na dałoni. Sapraŭdnym patryjatyčnym krokam udzieł u filmie byŭ dla Anatola Kata, ź jakim užo admovilisia pracavać biełaruskija studyi. Chłopcy ryzykavali — i dziakuj im za heta.

Taksama niemahčyma nie adznačyć uniosak scenohrafa Andžeja Halinskaha i apieratara Vitalda Stoka — ich praca zroblena nastolki prafiesijna, što zastajecca paprostu niezaŭvažnaj, usio tak naturalna i nie vyklikaje nijakich lišnich pytańniaŭ.

Muzyka bolš čym azdablaje film, zadaje jahony miełas, padkazvaje hledaču hierojaŭ i ich učynki… Kampazicyi Lavona Volskaha (voś z kim nie prahadali) niasłaba dapamahli stužcy. Urazili navat nie stolki pieśni (chacia, biezumoŭna i jany), kolki paprostu muzyčnyja treki (naprykład, toj, što hraŭ pad čas uciokaŭ Miron z vybarčaj kamisii, dzie toj źniaŭ na mabilnik falsifikacyju — tryvožnaja da dryžykaŭ i pradčuvańniaŭ muzyčnaja tema). Pieśni ž abaviazkova zasiaduć u hałovach — i buduć tam krucicca:

Dla hienierała kraina — vajna.
Dla niefarmała kraina — čuma.
Dla radykała kraina — turma.
Ale dla bolšaści krainy niama.

“Žyvie Biełaruś!” moładzievy palityčny tryler dla nieabyjakavych. Film ciažki i haračy, i małady, film — dla maładych. Bieznadziejna-biespraśvietny finał, kali kahości i zmoža ŭzrušyć i padniać na dziejańnie, to chiba adrenalinavych narkamanaŭ, jakija hatovyja zmahacca suprać niespraviadlivaści na złom hałavy, achviarujučy ŭsim — žyćciom, karjeraj, kachańniem, rodnymi. Albo. Adrenalin, złość, aburanaść, što nakapilisia ciaham filmu — uzrušać vielmi maładych. I haračych. Zrešty, im jon i adrasavany… Jany ŭ takoj spravie i patrebnyja.

Finał abiacaje praciah, jość u im i znak pytalnika. Nieviadoma što budzie dalej z toj moładździu, što vyrviecca z kletki na svabodu. Ci zdolny budzie postkamunistyčny režym jaje prydušyć i źviazać joj kryły?

A pa vialikimi rachunku — “Žyvie Biełaruś!” — film vielmi patrebny dla Biełarusi. Vierahodna, film zaličać da ekstremisckich, — ad čaho jaho zachoča pabačyć jašče bolej ludziej. Dakładna — jon vykliča skandał, bo hetaje kino — narešcie pra nas, naša kino, čakanaja niečakanka, bomba žyvoj Biełarusi.

Kančatkovy rachunak — Miron-Sistema: 1:0. Ale praciah budzie. Sustreniemsia — na zakrytych prahladach.

CIKAVYJA FAKTY PRA FILM

Kvitok u polskich kinateatrach na film “Žyvie Biełaruś” kaštuje ad 10 da 30 złotych.

Masoŭka ŭ vojsku zdymałasia ŭ realnaj vajskovaj častcy ŭ Polščy. Zbolšaha heta sałdaty. Im strašenna nie chaciełasia apranać kirzačy i parcianki. Jany vielmi mučylisia, bo ŭ polskim vojsku ŭsio inakš.

Na achovie KPP, dzie zdymalisia sceny vajskovaj kazarmy, stajali chłopcy z pryvatnaj firmy.

Dla zdymak daviałosia admysłova pabudavać prybiralni z nula ŭ samim KPP, bo nidzie ŭ Polščy takich dapatopnych kłazetaŭ nie było. Navat zahadžvać tyja prybiralni daviałosia admysłova — režysiory z družnaj kampanijaj biełaruskich aktoraŭ z hetym spravilisia.

Film užo atrymaŭ nievialikija ŭznaharody (žury češskaha kinafestu «Fabiofest» uhanaravała stužku 2-m miescam). Padčas prahladu žury płakała. Taksama zapłanavany pakazy filma na inšych jeŭrapiejskich kinafiestyvalach.

U filmie Franak Viačorka syhraŭ nievialikuju rolu — biełaruskaha milicyjanta.

Pieršapačatkovy scenar byŭ napisany na padstvie intervju Franaka Viačorki, jakoje toj daŭ polskamu žurnalistu, jaki, u svaju čarhu, navat chacieŭ sudzicca z režysioram, bo mienavita pavodle jaho inter'viu byŭ stvorany pieršy varyjant scenara.

Maciuki dla filma aŭtary prydumlali sami.

Kančatkovy biudžet karciny nieviadomy. Ale zamoŭlena było kala 1,8 młn dalaraŭ. Kala 500 tys. ź ich pajšło na kamieru. Nabyli "Aleksu" — na toj čas, kali išli zdymki, jana była adnoj z najlepšych kamieraŭ u Jeŭropie dla zdymak kino. Tolki praz hod źjaviłasia novaja kamiera ad Sony.

Hałasami dyktaraŭ BT z hledačami havorać žurnalisty i viadoŭcy radyjo "Svaboda" — Alaksiej Znatkievič i Alena Cichanovič, — a taksama dyktary Biełsata.

Ščyty i ŭsio azdableńnie vyrablali pa makietach na liciejnym zavodzie ŭ Polščy, pa admysłovaj zamovie. Akazvajecca, mihałki i niekatoryja prystasavańni dla biełaruskaj milicyi vyrablajuć u Polščy, na zavodzie ŭ Biełaj-Padlašskaj.

Płakaty Franak samaručna kuplaŭ u Vajenhandli, tłumačyŭ svaje zakupy patrebaj ich dla filma pra rasijska-biełaruskija vučeńni “Zapad — 2009” dla “Biełaruśfilma”.

Aŭtary bačyli film užo niekalki dziasiatkaŭ razoŭ.

U scenie Płoščy nie vykarystana nivodnaha chranikalnaha kadra. Techničny bok: praz roźnicu ŭ jakaści, kolerach, niemahčyma było zrabić kalibroŭku, kab sumiaścić dakumientalnyja kadry Płoščy z adźniatym materyjałam. Stvaralniki vymušany byli karystacca hihanckim Green screen, jaki jość u Varšavie. Źniali sto čałaviek, razmnožyli — i pastavili na fon płoščy Pieramohi i Pryvakzalnaj płoščy.

Makiety, scenahrafija, azdableńnie byli zrobleny na padstavie zadakumientavanaha ŭ niekalkich vajskovych čaściach — Čarnobylskaja zona, Prypiacki zapaviednik, kudy aŭtary nielehalna trapili, vioska Kanatop na miažy z Čarnobylskaj zonaj, Mazyrščyna, niepasredna vajskovaja častka Franaka Viačorki, i jašče niekalki inšych vajskovych čaściej.

Formu, azdableńnie vazili praź miažu. Vyvieźli amal 40 kh atrybutyki vajskovaj i śpiecnazaŭskaj, jakuju potym raspradali ŭ admysłovyja kramy.

Uvieś zdymačny pieryjad skłaŭ kala dvuch miesiacaŭ.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?