Taćciana Barysik stała adkryćciom hetaj premii Hiedrojca. Debiutnaja kniha prozy, z Mahilova — i adrazu druhaja premija. Adkryćciom dla ŭsich, ale nie dla čytačoŭ «Našaj Nivy».

Heta byŭ toj vypadak, kali redaktary, pabačyŭšy jaje rotapryntnuju knižačku vieršaŭ, sami zvanili aŭtarcy i prasili dać štości ŭ «NN». A jana dała nie tolki vieršy, ale i žarty, i apaviadańni. I tyja tvory ŭsie zaŭvažyli. Ale dla šyrokaha koła Taćciana zastajecca čałaviekam nieviadomym.

Źleva naprava: Taćciana Barysik, staršynia Sajuza piśmieńnikaŭ Barys Piatrovič, člen žury Małhažata Buchalik, piśmieńnik Andrej Fiedarenka

Źleva naprava: Taćciana Barysik, staršynia Sajuza piśmieńnikaŭ Barys Piatrovič, člen žury Małhažata Buchalik, piśmieńnik Andrej Fiedarenka

— Taćciana, chto ty? Voś raskažy: chto ty?

— Najpierš maci i piśmieńnica, na ščaście — jašče dačka, na žal, užo nie ŭnučka. Uradženka Mahilova pavodle paśviedčańnia ab naradžeńni, ź viaskovym śvietapohladam. Ja z taje šmatlikaj kahorty biełarusaŭ, što ad ziamli adarvalisia, ale ŭ vyraj nie palacieli. Uvieś svoj niadoŭhi viek sprabuju žyć paralelnymi žyćciami, udajecca nie zaŭždy. I tamu časta nie pa svajoj voli pieraŭvasablajusia ŭ supieradkaznaha hieroja viadomaj pokazki, što nie jdzie na ŭłasnaje viasielle pa pryčynie dziažurstva pa leśvičnaj placoŭcy. Dy ŭ nas mnohija tak. Zvykłaja sprava.

«Uzhadvaju babu ź dziedam štodnia»

— Jakim było tvajo dziacinstva?

— Zvyčajnaje. Pamiž vioskaj i horadam. Havaryć navučyłasia ŭ Mahilovie, chadzić u Kruhłanivie, na macierynaj baćkaŭščynie. U 7 hadoŭ 1 vieraśnia ŭpieršyniu pryviali ŭ škołu. A nazaŭtra — kluč na šyi, sup — u termasie, dźvieraŭ nikomu nie admykaj. Nastaŭnikaŭ słuchałasia, na ŭrokach cicha siadzieła, ale manu i niespraviadlivaść navučyłasia adroźnivać davoli rana. U kryŭdu siabie nie davała, amataram kamandavać inšymi nie padparadkoŭvałasia. Rabiła, jak baćka vučyŭ: «Pieršaja nie leź, a začepiać — daj zdačy jak śled, kab pamiatali». Vučoba ŭ horadzie, kanikuły — u vioscy. Śviežyna i kirmaš pomniacca jarčej za apošnija zvanki, vypusknyja, zbory makułatury. U vioscy mnie i tady, i ciapier było kamfortniej.

U malenstvie na stanaŭleńnie asoby bolš upłyvali baćki. Jak padrasła, bolš pryvabnymi i zrazumiełymi čamuści babuliny žyćciovyja parady zrabilisia.

Dziadula zaŭždy imknuŭsia niečym zacikavić, babula nikoli nie chłusiła, navat u vychavaŭčych metach, kazała tak, jak jość, i ja joj za heta ŭdziačna. Jany hladzieli i padtrymlivali mianie ažno da svajho skonu nie mienš za baćkoŭ.

Hadoŭ ź siamnaccaci pačała padtrymlivać ich i ja, bačyła, jak mianie tam čakajuć, nakolki biez majoj dapamohi ciažka. Paśla vučoby abrała raźmierkavańnie na Babrujščynu. Pajechała, kab da ich bližejšaj być. Ja była ich lubimaj unučkaj, a jany ź ciaham času zrabilisia nie tolki rodnymi ludźmi, ale i siabrami. Babuli sa mnoj niama ŭžo 12 hadoŭ, dziaduli — vosiem. A ja ŭzhadvaju ich štodnia i časam łaŭlu siabie na dumcy, što hladžu na śviet ich vačyma.

Lubili «ŭstroicca»

— Ty z daskanałym hustam apranaješsia. Adkul u ciabie heta? Ad kaho?

— Heta, peŭna, u kryvi. Baćka i babula lubili, jak kazali raniej, «ustroicca» (pryhoža apranucca) na jakuju biasiedu, pakazać siabie. A jašče, musić, kampiensacyja za maładość, kali takoj mahčymaści nie było. Ciapier adziežy bahata, ale apranacca niama kudy.

— Tvaje karani — heta Hłusk, Babrujsk, Asipovičy. Dzie kankretniej? Što tam ciapier?

— Moj baćka pachodzić z Navasiołak Asipovickaha rajona, niepadalok ad Śvisłačy. U Asipovičach žyvuć svajaki i pachavanaja babula pa baćku. Radzima majoj maci — vioska Kruhłaniva, jašče kažuć Kruhłoniva, jak kamu padabajecca. Heta kiłamietraŭ 30 ad Babrujska i siem — ad znakamitaha miastečka Hłuša [małaja radzima Alesia Adamoviča i Michasia Tyčyny — NN]. U hetaj miaścinie sychodziacca ŭ adno try pamiežnyja rajony Mahiloŭščyny — Hłuski, Babrujski i Asipovicki. Adsiul da Mahilova, Minska i Homiela adnolkava daloka.

Kaliści tam žyła šlachta, i staryja ludzi pamiatali pra heta, pokul žyli. Na mohiłkach tam pachavanyja try pakaleńni maich prodkaŭ. Ciapier ad viasny i da vosieni tam žyvuć maje baćki. Zimoj tam žyvie tolki adzin čałaviek, i toj nie miascovy, letam — čałaviek piać­ siem.

— Jak vy dabirajeciesia tudy z Mahilova?

— Spačatku aŭtobusami ź pierasadkaj u Babrujsku, a paśla 3 kiłamietry piechatoju. Abo na dyzieli praz Asipovičy, paśla aŭtobusam da Hłušy i siem kiłamietraŭ pa lesie piechatoju. Časam, asabliva raniej, u studenckija hady, davodziłasia vykarystoŭvać abodva varyjanty, i tady daroha zajmała amal dzień.

Kab ziamla nie hulała

— A što tam za chata? Kolki sotak vakoł jaje? Źviarjo jość?

— Kali abmierać usio razam z zakinutymi smarodnikami, dyk, peŭna, hiektar. Nichto nie abmiaraŭ. Dva dvary — adzin la chaty, druhi dla bydła — praz vulicu. Chata vialikaja. Staryja, jak budavali, spadziavalisia, što ŭ joj tancy ładzić buduć. Ale vyjšła inačaj — pad staraść biedavali, što nie prapalić.

Raniej zasiavali ŭsio, kab ziamla nie hulała, ciapier trochi sabie na patrebu.

Ciapier usio dzičeje. Daždžy iduć redka, navat kałodziežy hetym hodam pierasochli.

Bahata zajcoŭ, vožykaŭ, jość tchary i kunicy, letaś lisu bačyła.

Začaravanaja ziamla! Kolki žyć budu, budu pamiatać smak pierakisłaha biarozaviku, tresk kałasoŭ pad siarpom i palot koršaka nad polem.

— Raskažy pra svaju rabotu. Vieršy ty davoli apakaliptyčnyja pišaš. Jak nazyvajecca tvaja pasada i ŭ čym zaklučajucca abaviazki?

— Ja kolišni sacyjalny piedahoh i mietadyst daškolnaha vychavańnia. Čyrvony dypłom u šufladzie pył źbiraje. Kaliści navat ŭ fakulteckim konkursie «Najlepšy budučy piedahoh hoda» pieramahła.

Ciapier pracuju aparatčycaj pa ačystcy ściokavych vodaŭ. Absłuhoŭvaju praces ačystki vady. Saču za abstalavańniem, uklučaju, vyklučaju, prybiraju, adbiraju proby vady. Čałavieku, jaki hetaha nikoli nie bačyŭ, rastłumačyć davoli ciažka.

Rablu pa 12 hadzin pa biahučym hrafiku. Načnyja i dzionnyja źmieny. Nijakaha režymu niama i być nie moža. Fizičnaja praca z technikaju i brudnaj vadoj, dla jakoj treba zdaroŭje…

— Heta niebiaśpiečnaja rabota? Škodnaja? Dačka, vychodzić, ciabie nie bačyć cełyja sutki. Čamu ž ty trymaješsia za hetuju rabotu?

— Pa paŭsutak dačka mianie nie bačyć, niekalki vychodnych zapar heta paśla kampiensujuć. Tak, škodna, srebra za hadzinu čornym robicca, małako za škodnaść dajuć.

Trymajusia, bo rabota pa mierkach Mahilova vysokaapłatnaja. Dačku ja adna haduju. Była i hrupa kruhłasutačnaja ŭ sadku, i načoŭki pa svajakach i siabrach ź niapoŭnych troch hod.

Nijakich hrašovych dapamoh nie atrymlivaju. A žyć udvaich za 2—3 miljony vychavacielki ŭ sadočku ci psichołaha ŭ škole nie chaču. Haleča — heta strašna.

Praca ŭ škole nie prynosiła mnie ni materyjalnaha dabrabytu, ni maralnaha zadavalnieńnia. Uśviedamleńnie taho, što realna ničym nie možaš dapamahčy tym, kamu dapamahać pokul jašče maje sens, nieabchodnaść adnoj uviečary ciahacca pa chatach ałkaholikaŭ bieź śviatła, iści suprać svajho sumleńnia taksama nie nadavała aptymizmu. Heta nie ja abrała pracu, a jana mianie.

— Jaki zarobak u Mahilovie ciapier ličycca dobrym? Na jakich pasadach jaho atrymlivajuć?

— Dla žančyny — miljonaŭ piać i vyšej. Mahiloŭ — davoli karumpavany horad. Časta zarobak zaležyć nie stolki ad pasady, kolki ad sacyjalnaha statusa i suviaziaŭ. Udała pracaŭładkavacca biez znajomstvaŭ na zarobak, bolšy za 2,5—3 miljony, nierealna.

Čałaviek nikomu ničoha nie pavinny

— Raskažy pra svaju dačku. Ty vychoŭvaješ jaje mocnaj ci słaboj, zdolnaj pastajać za siabie ci piaščotnaj? Kim ty jaje bačyš u darosłym žyćci?

— Zvać jaje Michalina. U jaje załatyja ruki. Ja maru, kab jana stała juvieliram, u jaje da hetaha, zdajecca, lažyć duša. Dobra vučycca, amal biez majoj dapamohi. Ja nie praviaraju štodnia ŭroki, nie vymahaju dziasiatak pa ŭsich pradmietach. Hienijaŭ adzinki, a ślapych, kryvych i niervovych padletkaŭ — paŭkrainy. Vyšej hałavy nie skoknieš.

A nakont «pavinna być mocnaj ci słaboj», dyk žančyna, jak i mužčyna, nikomu ničoha nie pavinny. Nie pavinny być ni hałavoj, ni šyjaj, ni inšymi častkami cieła. Čałaviek pavinny nieści adkaznaść najpierš za svajo žyćcio. Inačaj pieratvaraješsia abo ŭ achviaru, abo ŭ raślinu­parazita — abiedźvie pačvarnyja istoty.

Mnie nie chaciełasia b bačyć niekali pobač z saboju sarakahadovuju kapryzulu. Nichto nie žyvie dva viaki. Kali jana budzie samastojnaj, mnie budzie žyć i pamirać spakajniej.

Nie błytajcie aptymizm ź lehkadumnaściu

— Paetka Julija Cimafiejeva — i žonka tvajho kankurenta za premiju Hiedrojcia Alhierda Bachareviča — pakieplivała z tvajho vykazvańnia pra karyść prymusovaha raźmierkavańnia.

— Ja nie mieła na ŭvazie kahoś kankretna. Prosta pad raźmierkavańnie i słužbu ŭ vojsku zvyčajna padpadaje moładź, jakaja mała čaho charošaha bačyła. A karysna było b maładym dy rańnim, jakija pakul što niabłaha ŭładkavalisia, dziakujučy baćkam ci ščaślivamu vypadku. Nie nadta napružvajucca na pracy, ni za što nie adkazvajuć, a zarablajuć niabłaha. U volny čas padarožničajuć pa zamiežžy, siadziać u sacyjalnych sietkach. I ličać, što heta daje im prava ličyć siabie karalami džunhlaŭ, a ŭsich astatnich — aŭtsajdarami, jakija sami vinavatyja ŭ svaich prablemach, bo pazityvu nie bačać.

Raźmierkavańnie karysnaje, kab zrazumieć, čaho jany vartyja sami pa sabie, jakoje nasamreč isnavańnie pa-­za zonaj ichniaha kamfortu. Lepš pačnuć razumieć žyćcio i ludziej.

Sapraŭdny skandał — heta nie biespakaranyja dražniłki ŭ internecie, a kali tvary bjuć i chaty palać.

Dla svajakoŭ bieznadziejnaha chvoraha «nie zahaniajsia» — nie najlepšy varyjant parady. A aptymizm nie varta błytać ź lehkadumnaściu i pafihizmam.

Nieviadoma, što kaho čakaje

— Ty začapiłasia za słovy Maryjki Martysievič, dla jakoj pajezdka ŭ elektryčcy — heta ekstrym. Ty bačyš u hetym adarvanaść ad žyćcia?

— Pavolnaje staleńnie, ciapličnyja ŭmovy i zašmat internetu. Ja mieła na ŭvazie, što ŭ kožnaha svajo žyćcio, svoj dośvied. Ciažka zrazumieć toje, z čym nie stykaŭsia. A styknucca, mažliva, jašče pryjdziecca. Nieviadoma, što kaho dalej čakaje. Pierakanańnie, što ŭsio zaležyć ad ciabie, uziaŭ boha za baradu raz i nazaŭsiody — tolki mroja.

— Skažy, ty ščaślivaja? Była ščaślivaja? Budzieš ščaślivaja? Kali?

— Była. Mažliva, jašče budu. Kali — nie viedaju. Dakładna daznajusia, jak pamirać źbiarusia. A ciapier ja, chutčej, prosta stomlenaja.

Blic

— Mahiloŭ dla ciabie heta…

— Abłasny centr, kiłamietraŭ 120 ad Babrujska.

— Minsk dla ciabie…

— Toj ža Mahiloŭ, tolki z tramvajami i mietro.

— Tvoj lubimy koler?

— Kali apranać, dyk barvovy, kali dzivicca, dyk žoŭty.

— Tvaja lubimaja strava?

— Tamatny sok, salonaja palandvička.

— Adpačynak dla ciabie heta…

— Zbor hryboŭ pa lesie ci siabroŭskaja biasieda, kali duša karnavału žadaje.

— Viera dla ciabie heta…

— Pieramoha nad ułasnym adčajem.

— Zdrada dla ciabie heta…

— U špijanažy nie ŭdzielničała.

— Być bahatym — heta kolki?

— Kali tabie chapaje.

— Uschod Biełarusi pačynajecca dzie?

— Užo nie Smalensk, jašče nie Mahiloŭ.

— Zachad Biełarusi pačynajecca dzie?

— Peŭna, Babrujsk z Asipovičami da jaho bližejšy, čym Białyničy sa Škłovam.

— Samy strašny dzień u tvaim žyćci…

— Ciažka vybrać, bo chapała.

— Samy radasny dzień u tvaim žyćci…

— Peŭna toj, kali paćvierdzili, što maja dačka zdarovaj naradziłasia.

— Boh jość? Dzie?

— U lasnych huščarach, pierasochłych bałotach, błakicie našych azioraŭ.

— Ci budzie vajna?

— Chałodnaja hramadzianskaja daŭno ŭžo va ŭsiu idzie.

— Što budzie paśla nas?

— Žałobny stoł, na jakim kamuści z dalokaj radni abaviazkova blinoŭ z tvarahom nie chopić.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?