Karcina Hanny Redźki.

Karcina Hanny Redźki.

Ja chaču raskazać usim pra Romu. Pra simvaličnaść jaho achviary. Vobraz Ramana Bandarenki jak hieroja napoŭnieny vysakarodnaściu. I heta absalutna nievypadkova.

Roma byŭ maim studentam. Spačatku dla mianie heta byŭ ścipły pryvietlivy junak, jaki siadzieŭ na zadniaj parcie, ja ničoha pra jaho nie viedaŭ. Vyhladaŭ jon na zvyčajnaha žyvoha chłopca, dla Akademii mastactvaŭ heta nie zusim typova, usie starajucca tam padkreślić svaju aryhinalnaść. Ale nie Roma. Ja vykładaŭ na ich kursie dva pradmiety adnačasova: adzin cikavy, i nam usim było tam dobra, a druhi — nudny, ale patrebny. Možna było b addać pieravahu pieršamu, ale Roma naviedvaŭ zaniatki pa abodvuch pradmietach.

Jak potym vyśvietlicca, lejtmatyŭ čałaviečaj hodnaści, honaru ŭ maich u niejkim sensie naiŭnych pramovach na lekcyjach, arhanična adhukaŭsia ŭ Ramanie. Dla jaho najvažniejšymi ŭ žyćci byli hetyja paniaćci.

Ničoha nie pradkazvała, što my paznajomimsia bližej. Ale Roma zrabiŭ dypłomnuju pracu na opiernuju temu i vyrašyŭ pakazać mnie, viedajučy moj opierny fanatyzm. Praca była pra Rycharda Vahniera, tady akurat byŭ dvuchsothadovy jubilej. Roma nazvaŭ heta dakumientalna-paetyčnym filmam.

Advažna vybraŭ niebanalnuju temu. Nie pabajaŭsia zanurycca ŭ hłybini muzyki i fiłasofii hienija Vahniera. I ŭ toj samy hod paśla zakančeńnia akademii Romu pryzvali ŭ vojska.

U jaho i dumki nie było «kasić». I «śviaciŭ» Romu vajskovy śpiecnaz, kudy jon u vyniku i trapiŭ. Pa stanie zdaroŭja. Biezdakornaha. Žartavaŭ, što zdaroŭja jamu chopić na paru čałaviek, aby maralna nie złamacca.

Roma pieražyvaŭ za chłopcaŭ, ź jakimi paznajomiŭsia padčas pryzyvu, — kazaŭ, što zusim kvołyja, što nie daduć rady… Roma byŭ vielmi spahadlivy.

Roma nie šukaŭ lohkich šlachoŭ. Jon zaŭsiody ŭsim dapamahaŭ — i nie tolki naciahvać pałatno na padramniki svaim adnahrupnicam. Roma śmieła i samaachviarna prapanoŭvaŭ svaju dapamohu ŭ samych składanych situacyjach.

Pamiataju, jak jon staraŭsia dapamahčy asieści ŭ Biełarusi dziaŭčynie z Danbasa, jakaja jamu padabałasia i jakaja sutyknułasia ź vialikimi biurakratyčnymi ciažkaściami…

My pakul nie viedajem usich padrabiaznaściaŭ i abstavin trahičnaj śmierci Romy. Pakul. Ale ja ŭpeŭnieny, jaho rycarskaja pryroda, pryroda abaroncy, mužnaść i razam z tym miralubivaść byli ź im da kanca, a mahčyma i byli pryčynaj fatalnaha, ale hieraičnaha finału.

Roma byŭ vielmi małady, naturalny, ščyry, simpatyčny, vysakarodny, ramantyčny, pryhožy dušoj i ciełam čałaviek, blizki i zrazumieły ŭsim nam, naš usieahulny syn i brat, tamu zusim nievypadkovaja narodnaja luboŭ da jaho jak Hieroja. Roma — heta my.

Na kryvavym pjedestale Hierojaŭ Biełaruskaj Revalucyi Sumleńnia Raman Bandarenka zasłuhoŭvaje samaha hanarovaha miesca. Jaho śmierć nie moža zastacca marnaj.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?