Za adzin dzień rasśledavać spravu pa kradziažy rovara, paŭdzielničać u chreśbinach, padkazać darohu da Minska, razabracca ŭ čužych mabilnych telefonach i dačakacca mašynu z kaŭbasoj vielmi prosta, kali ty pracuješ pradavačkaj u viaskovaj kramie ŭ vioscy Dory, što na Vałožynščynie.

Volha Arłoŭskaja pracuje tut užo čatyry hady. I raskazvaje, što za hety čas było roznaje, zdaralisia roznyja historyi, i viasiołyja, i sumnyja, ale ni razu za čatyry hady jana nie pasvaryłasia z pakupnikami. Ni z tymi, chto pa łokać zasoŭvaŭ ruki ŭ piačeńnie, ni z tymi, chto patrabavaŭ chutčej adpuścić plašku harełki.

Mahazinaŭ u Dorach dva. Adzin naležyć Vałožynskamu rajspažyŭtavarystvu, druhi — kamiercyjny. Kankurencyju dziaržaŭnaj kramie vytrymlivać ciažka.

«I sprava nie tolki ŭ tym, što ŭ vioscy dva mahaziny. Nie tak daŭno puścili maršrutku na Minsk praź viosku. Viaskoŭcy z ranicy sadziacca ŭ maršrutku, a paśla abiedu baču, što vyłaziać z torbami. U kramu, darečy, stali chadzić z sumkami ź minskich hipiermarkietaŭ. Dy i dastaŭka pracuje».

Ale jość u mahazina i svaje addanyja pakupniki.

«Da nas prychodziać pa vałožynski chleb. Pad vychadnyja zaŭsiody bolš zamaŭlaju, bo dačniki i dzieci, jakija pryjazdžajuć na vychadnyja, abaviazkova kuplajuć naš chleb i viazuć dadomu. I jašče my ŭ vioscy adny, chto handluje «kamunaraŭskimi» cukierkami».

Jość za dva kiłamietry ad vioski mahazin na zapraŭcy, ale miascovyja tudy nie chodziać — doraha.

«Što vy! Raskuplajuć u momant! Na ŭsiu vialikuju viosku zastałosia karoŭ 5—6. A ciapier siezon chaładnikoŭ, zielaniny ŭ aharodach šmat, biaruć zapraŭlać sałaty».

U čaćvier — dzień zavozu kaŭbas.

«Čakaju mašynu z Barysava. Ale niekatoryja vadzicieli spačatku jeduć u Vałožyn, a paśla pa vioskach. Nie dumajuć ža, što ŭ horadzie mahaziny pracujuć da 9 viečara, a ŭ vioskach tolki da šaści. Davodzicca čakać».

Čakaje mašynu Volha nie adna. La vakna na zedliku, zroblenym sa skryni, siadzić jaje muž, Mikałaj.

«Na fiermie abied, dyk dumaju, pryjdu, dapamahu žoncy. A mašyny niama i niama».

Volha raskazvaje, što letam handlavać viesialej, ludzi pryjazdžajuć na dačy, šmat dziaciej. Zabiahajuć u kramu pa napoi, marožanaje, čypsy.

«A zimoj školniki na pierapynkach zabiahajuć pa tyja ž čypsy. Ale zimoj sumna. Krama ažyvaje tolki pad kaniec miesiaca, u dzień zarobku».

U mahazin zachodzić maładaja siamja. Pakul mama vybiraje kapustu, jaje dačuška bosieńkimi nožkami zabiahaje ŭ mahazin i spyniajecca la palicy z farbaj.

«Vol, možna ja dziaŭčyncy piražok adzin dam?» — pytajecca ŭ žonki muž Mikałaj i źnikaje ŭ słužbovym pamiaškańni. Praź imhnieńnie viartajecca ź piečyvam.

«Oj, nu nie možaš ty, kab nie pačastavać małoje, — śmiajecca Volha. — Kupiła, nazyvajecca, sabie da čaju. A ŭ mianie ž za pryłaŭkam skryni ź piačeńniem stajać na nižniaj palicy. Ot treba sačyć! Ci dzieci, tyja, što viedajuć, adrazu z paroha zabiahajuć u kramu i pa łokci zapuskajuć ruki ŭ skryni, ci to sabaka jaki, što prašmyhnie praz nohi haspadara, nos svoj sunie, tolki adciahvaj za zadnija łapy».

Paŭdzielničać u chreśbinach nie adychodziačy ad pryłaŭka — lohka

U mahazinie, akramia praduktaŭ pradajuć i pramysłovyja tavary. Raniej tut byŭ ceły pramtavarny adździeł, ale jaho prybrali hadoŭ šeść tamu. Choć popyt na pramysłovyja tavary i jość, ale trymać asobnaha pradaŭca niavyhadna.

«Šmat pracujem na zamovu. Zamaŭlajuć bujny tavar: šyfier, cemient. Da Radunicy razyšlisia štučnyja kvietki, łampadki, farba. Kali kazać ab praduktach, to zamaŭlajuć torty pad śviaty. Kožny ž dzień nie pryviazieš. Voś paru dzion tamu siamja zamoviła 120 brykietaŭ masła vałožynskaha. Kuplajuć jany masła mienavita letniaje, raz na hod. I zachoŭvajuć u maraziłcy. Ciapier zamoviła pustyja słoiki. Biaruć. A što, jahad šmat, raźbirajuć i słoiki, i cukar».

Za tydzień u kramie pradajecca prykładna 150 kiłahramaŭ cukru.

Toj, chto nie choča varyć vareńnie sabie, moža zdać jahadu ŭ mahazin. Ciapier tut prymajuć čarnicy pa 3,50 rubli za kiłahram, čornyja parečki pa 50 kapiejek za kiłahram, i parečki čyrvonyja pa 30 kapiejek.

Pra toje, ci možna zdać siońnia čarnicy, zapytvajecca adna z žančyn.

«Tak, ale tolki z daviedkaj z sanstancyi, što ŭ čarnicach niama radyjacyi».

«Aj, idzicie vy, mnie, što ŭ Vałožyn vieźci čarnicy, kab tuju daviedku atrymać? Lepš sabie vareńnia navaru. A to za daviedku zapłaču 20 rubloŭ, a čarnic zdam na 10».

Zachodziać u kramu dva siabry.

«Skažycie, a piva ŭ vas jakoje? Uhu. Jasna. Darahoje. A harełka ŭ maleńkich butelkach jość? Uhu, niama. Nu davajcie «Čaroŭnuju noč».

Asartymient śpirtnoha ŭ kramie niebahaty: vino «Čaroŭnaja noč», harełka i šampanskaje.

«Dzień na dzień nie prychodzicca. Ciapier kaniec miesiaca, dyk pad zarobak mahu pradać i dźvie skryni vina za dzień. Paśla krychu ścichaje».

«Kola! Vola! Vy rovar moj nie bačyli? — u kramu zabiahaje mužčyna, jaki zhubiŭ svoj rovar. — Pastaviŭ pad ścianoj, hladžu, niama, skrali».

«Pahladzi na dvary, kamu jon patrebien».

Vybieh na dvor, praz chvilinu viarnuŭsia:

«Fuch, nie tam pastaviŭ, dzie zvyčajna, zabyŭsia. Znajšoŭ. Dajcie napoju dva litry. Pić chaču!»

Sama Volha kuplaje pradukty vyklučna ŭ svaim mahazinie.

«A ŭ mianie adzin vychadny tolki ŭ tydzień. I toje ja adrazu jedu da siabie, u Stoŭbcy, tam baćki, jakim pa 88 hadoŭ, treba ich dahladać. Taksama lubiać naš chleb vałožynski. Biaru białkovy. Razrekłamavała siarod svaich, dyk biaruć pamnohu. Dziadula adzin braŭ adrazu pa 12 bułak. Ale nie tak daŭno pamior».

Pra toje, jakija naviny adbyvajucca ŭ vioscy, Volha viedaje pieršaja. Bo ŭ mahazin časta prychodziać nie tolki pa chleb, ale i padzialicca navinami. Asabliva pažyłyja ludzi.

«Prosiać patelefanavać, raskazvajuć, chto pamior u vioscy, chto žaniŭsia, u kaho naradziłasia dzicia. Darečy, dziciačyja sumiesi razychodzicca stali chutka, značyć, žyvie vioska, maładzieje».

U sadok u Dorach chodziać 20 dziaciej, školnikaŭ tut 89. U vioscy 203 dvary, 525 žycharoŭ. Staić carkva, jakuju adnavili ŭ 1995 hodzie (staruju carkvu spalili razam z žycharami ŭ 1943 hodzie niemcy). Z Dorami, darečy, źviazanyja postaci Siamiona Šareckaha, Franca Kušala i Andreja Skurko.

«Časam davodzicca dapamahać babulkam raźbiracca ŭ ich mabilnikach. Prynosiać papierki z numaram telefona, prosiać zanieści ŭ telefon. Abo prosiać pahladzieć, što za SMS pryjšło i chto zvaniŭ, bo nie viedajuć, dzie pahladzieć prapuščany».

Taksama Volzie časta davodzicca pracavać «daviedkaj». Šmat spyniajucca mašyny, pytajucca, jak vyjechać na trasu.

A kali ŭ vioscy śviata, to Volha — hałoŭny hość.

«Oj, mahazin ža ŭ centry vioski. Tut ža pobač i sielsaviet, i kłub, i FAP, i pošta, i bank. Bank, praŭda, pracuje raz na tydzień. Dyk voś, kali ŭ sielsaviecie rehistracyja šlubu, to ŭsie adrazu ŭ mahazin. Abo chreśbiny. Vy ž viedajecie tradycyju, kali kumoŭ voziać na voziku pa vulicach. Nie raz davodziłasia brać udzieł i ŭ takich hulankach.

Pakul hutarym z Volhaj, jana rasstaŭlaje na palicach tavar, papraŭlaje ceńniki.

«Pad Novy hod u nas navat konkurs prachodzić na lepšaje ŭpryhožańnie mahazinaŭ. Ale my čamuści nie pieramahajem, Mańkaŭščyna ŭžo druhi hod zapar ­— najlepšy mahazin. Och, treba šukać kaŭbasu, dzie jana tam dziełasia, pajdu zvanić».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?