Što my viedajem pra pobyt u našaj armii? Amal ničoha, na samoj spravie.

Kali mianie zabirali na słužbu ŭ 2015 hodzie, chłopca z vyšejšaj adukacyjaj, ja zdoleŭ tolki znajści paru pafasnych ideałahičnych rolikaŭ u internecie dy trochi raspytać baćku. Ale ni pieršaje, ni druhoje nie dapamahło mnie zrazumieć, što adbyvajecca tam, za drotam vajskovych častak, i da čaho rychtavacca. Moža, maje zanatoŭki dapamohuć novamu pakaleńniu psichałahična padrychtavacca da sałdackaha pobytu.

Archiŭnaje fota: prybyćcio maładoha papaŭnieńnia ŭ vajskovu častku ŭ Barysaŭ, 2010 h. Fota Siarhieja Hudzilina

Archiŭnaje fota: prybyćcio maładoha papaŭnieńnia ŭ vajskovu častku ŭ Barysaŭ, 2010 h. Fota Siarhieja Hudzilina

Niedarečnaje pytańnie da hienierała

U kancy maja, pad samuju kviecień sadoŭ, zabrali mianie ŭ vojska. Ścipłyja provady zładzili siabry — kalehi pa rok-hurtu. Sabraŭ u rukzak zubnuju ščotku, škarpetki dy padaŭsia da vajenkamata.

Tam vyznačyli mnie słužbu ŭ motastrałkovaj dyvizii. I marudna paciakli dni.

Karmili niabłaha. Tolki pierapynki pamiž śniadankam i abiedam vielikavatyja, i ŭ čakańni abiedziennaha stała ŭ straŭniku sałdata — burkatnia.

Heta, jak kažuć chłopcy, adna kiška inšuju dahaniaje.

Ciažka pryvykali i da sałdackaha abutku. U pieršyja ž dni bolšaść da kryvi ździerła hrubaj skuraj botaŭ piaty i palcy noh. A biez zdarovych noh, viadoma, niama nastroju na bojehatoŭnaść.

A kali havaryć pra maralny aśpiekt słužby, to vielmi dakučali maciuki aficeraŭ harnizona.

Pryznajusia, ja taksama maciukaŭsia, jak i moładź vakoł mianie. Zvyčajna, kab emacyjna vydzielić značnaść niehatyŭnaj padziei ci pry niedachopie słoŭ.

U vojsku ž maciuki iduć spłašniakom: adno narmalnaje słova, a dalej dziesiać niefarmalnych.

Za čas słužby sałdaty pavialičyli słoŭnikavy zapas niehatyŭnaj leksiki ŭ dziasiatki razoŭ. Kambinacyi šmat jakich słoŭ kanfuzili ci śmiašyli da śloz. U narmalnym hramadstvie paŭtaryć ich nielha.

Aficery prymianiali ich nie tolki kali aburalisia pavodzinami sałdat.

Maciuki sypalisia navat tady, kali aficery namahalisia sałdataŭ pachvalić ci padbadzioryć.

Stvaryłasia ŭražańnie, što naradziłasia na śviet jašče adna mova — usieahulnaja, jakuju razumiejuć bieź pierakładu.

U pieršy dzień słužby aficer vučyŭ sałdat:

— Vy pavinny być vyšej na hałavu pa kultury pavodzin za tych chłopcaŭ, jakija chodziać u cyvilnym. Vy pavinny pamiatać usie vietlivyja słovy i vykarystoŭvać ich, kali źviartajeciesia da inšych ludziej. Zaŭsiody pamiatajcie, što vy pradstaŭlajecie naša słaŭnaje biełaruskaje vojska, cyvilizavanaje, dobra vychavanaje…

Naš patryjatyčny duch padskočyŭ vysoka paśla tych słoŭ. My vypnuli hrudzi, hanarliva ahladzieli vakolicu i adzin druhoha arlinym pohladam. Ale hety hordy duch z nas vypuścili na pieršych ža praktyčnych zaniatkach.

Paśla taho, jak aficer acharaktaryzuje ŭsie častki našaha cieła na ŭsieahulnaj movie, to arlinaha pohladu nijak nie atrymlivajecca. Pad uździejańniem maciukoŭ kožny z nas u dumkach aceńvaŭ siabie, jak kažuć, nižej za plintus. Jak u aniekdocie: kali čałavieku sto raz skažuć, što jon — śvińnia,to ŭ sto pieršy raz jon zarochkaje.

Darečy, virtuozam pa maciukach u našaj čaści pryznali aficera, jaki adkazvaŭ za ideałahičnuju rabotu.

Čamu takaja zaviadzionka ŭ vojsku? U pieršyja miesiacy słužby ŭ mianie źjaviłasia mahčymaść spytać pra heta hienierała.

U čas navučańnia pry vajskovym centry, dzie prachodzili padrychtoŭku tysiača sałdat, abjavili schod dla ŭsich navučencaŭ. Na schodzie možna było zadać pytańni pa pobytavych i słužbovych prablemach.

Sałdaty pytalisia pra režym i normy charčavańnia, vykazvali pažadańni nakont paradnaha abmundziravańnia i prasili ŭdaskanalić paradak nakładańnia spahnańniaŭ. Pad zasłonu schodu ja, pa ŭsioj formie pradstaviŭšysia, zadaŭ pytańnie taksama:

— Čamu ŭ vojsku tak niepamierna maciukajucca?

U zale nastupiła praniźlivaja cišynia.

Paśla paŭzy, marudna padbirajučy słovy, hienierał namahaŭsia rastłumačyć papularnaść «usieahulnaj» movy śpiecyfikaj słužby i skapleńniem na nievialikaj terytoryi asob mužčynskaha połu.

U kancy manałoha hienierał pryznaŭ: maciuki — heta niadobra.

Užo ŭ čas schodu na mianie, jak na aŭtara niajomkaha pytańnia, aficery pazirali niaŭchvalna. Paśla schodu nas pašychtavali asobna ad inšych. Prahučaŭ zahad kamandzira:

— Krok upierad radavomu, jaki ahučyŭ pytańnie pra maciuki.

Vyjšaŭ upierad, adrekamiendavaŭsia. U mianie spytali:

— Kim pracavaŭ da słužby?

— Nastaŭnik u škole.

Aficer pachadziŭ tudy-siudy ŭzdoŭž šerahu. U zmorščynach jaho iłba čytałasia dumka: byccam by nastaŭnik i pavinien pratestavać suprać maciukoŭ. Dyk za što ž jaho pakarać?

 —Kolki razoŭ padciahvaješsia na turniku? — nastupnaje pytańnie.

—Dvaccać, — adkazvaju.

I znoŭ morščyć łob aficer: mocny arešak papaŭsia, lepš pakul nie nakładać spahnańnie. Ale treba niejak razradzić abstanoŭku. I jon raskazaŭ aniekdot.

Źjaviłasia ideja ŭ Ministerstvie adukacyi: pravieści daśledavańnie ŭ dziciačym sadku, škole i vojsku na častotnaść vykarystańnia maciukoŭ. Va ŭstanovach paviesili śpiecyjalnyja hadzińniki, u jakich pry kožnym maciuku strełki skakali na chvilinu ŭpierad. Praz tydzień inśpiektary pryjšli va ustanovy z pravierkaj. U dziciačym sadku hadzińniki apieradžali čas na šeśćdziasiat chvilin, u škole — na dziesiać hadzin, a ŭ sałdackich kazarmach hadzińniki źnikli.

— Dzie hadzińniki? — spytali ŭ dniavalnaha.

— Siaržant zahadaŭ vykinuć na … hetyja vientylatary.

Aficer skončyŭ vystupleńnie słovami, što łajacca, viadoma ž, niadobra, i kamandny sastaŭ budzie ŭdaskanalvać kulturu movy. I ŭ hety momant z boku strelbišča pačułasia: «Tak vašu … … … b… ch… v … i s… na … … i …!» Heta lejtenant pravodziŭ vučobu pa bajavoj padrychtoŭcy z sałdatami.

A pakarańnie ja atrymaŭ, kali minuła dva dni paśla schodu. U čas vučebnych zaniatkaŭ prypluščyŭ vočy. I tut ža pobač namalavaŭsia lejtenant z pytańniem:

— Čamu z zapluščanymi vačami słuchaješ lekcyju? Dva narady pa-za čarhoj!

Adpravili čyścić adchožyja miescy. Mahło być horš.

Kamandzir

Babior. Takaja mianuška ŭ majora, adnaho z našych kamandziraŭ. Jon nie małady i nie skazać, što pažyły. Jakraz u tym vieku, kali pra mužčynu kažuć: u roskvicie sił.

Ale naš Babior zaŭvažna stamiŭsia ad słužby. Mahčyma, heta ad izalavanaści žyćcia, bo vajskovaja čaść raźmieščana u lesie, daloka ad haradoŭ i pasiołkaŭ.

Žyły dom kamandzira mieścicca pobač z armiejskimi kazarmami. U pracoŭny i volny čas jon bačyć tolki sałdataŭ dy aficeraŭ. Dzień za dniom adno i toje ž.

Voś čarhovy vychadny dzień vypadaje na zazimak. Žonka Babra vypravadziła jaho pahulać z šaścihadovaj dačkoj. Jon vyjšaŭ na hanak, ahledzieŭ znajomyja prastory i zadumaŭsia: kudy pavieści dzicia. Usie ściežki ŭ lesie taptanyja-pierataptanyja, usie kazarmy pa sto razoŭ ahledžanyja. Tolki zamierzłaja łužyna kala lesu — niešta novaje ŭ pačatku zimniaha siezonu.

— Hajda, doča, katacca, — kaža baćka. I jany udvaich hadzinu koŭzajucca pa tonkim lodzie na padešvach botaŭ: tudy-siudy. Potym stała nudna tak zabaŭlacca ŭdvaich. I baćka rašyŭ pryciahnuć da zabavy na lodzie sałdataŭ. A ŭ ich pa rasparadku dnia cichaja hadzina.

Sałdaty ceniać hety čas, bo štodnia a šostaj ranicy padjom, a paśla zaniatkami i pracaj ščylna zahružany dzień. Tamu 60 chvilin adpačynku dniom — raskoša. Ale kali Babior rašyŭ, to pastupiła kamanda: padjom, marš na prahułku. I sałdaty zaślizhali pa lodzie. Praź niekatory čas katok pieratvaryŭsia ŭ ciomnuju brudnuju łužynu, razłachmačanuju sałdackimi botami.

Nichto sa słužyvych nie atrymaŭ zadavalnieńnia. Im škada było hadziny adpačynku, jakuju skraŭ u ich staršy pa zvańni. A jon, adpačyŭšy na impravizavanaj koŭzancy, adpraviŭsia dadomu abiedać.

Viečaram kamandzir kinuŭ klič, kab sałdaty skinulisia pa piać tysiač rubloŭ jamu na butelku harełki. Zarobak Babra pad kantrolem žonki, a vypić u vychadny vielmi zachaciełasia.

Sałdaty sabrali padatak i ŭručyli kamandziru. U dumkach biez złości navat pažadali: vypivaj, kali tabie vielmi ŭžo treba. Jamu treba. Jon hublaje rozum, nudzicca ŭ hłuchim harnizonie i śpivajecca.

Za hod słužby heta byŭ adziny vypadak paboraŭ aficera z sałdat na butelku harełki.

Hulnia, jakuju prydumali darosłyja

Da słužby ŭ vojsku mnie daviałosia vysłuchać niamała raspoviedaŭ pra dziedaŭščynu.

Rasskazvali znajomyja, chto ŭžo adsłužyŭ. Zvyčajna jany skančali svaje apaviadańni tak: nie strašna, vytrymaješ, ty — nie chlupik, sa sportam družyŭ, abaronišsia, kali spatrebicca siła. Sapraŭdy, ja chadziŭ u kačałku, naraściŭ muskuły, byccam by moh za siabie pastajać u vypadku najezdaŭ, a tam — chto jaho viedaje, jak budzie składacca.

Pieršyja try miesiacy słužby prajšli ŭ vučebcy. Śladoŭ dziedaŭščyny nie zaŭvažyŭ. Sałdackaje žyćcio praciakała stroha pa statucie. Ščyra słužyli sieržanty: vučyli maładych sałdat usiamu, što sami ŭmieli. Siaržantaŭ stroha kantralavali aficery.

Vučoba skončylisia, i my, maładyja sałdaty, adbyli ŭ rehularnuju vajskovuju čaść. Nam naładzili sustreču dziady. Pieršyja ich słovy vitańnia byli pytańniem: vy jak budziecie žyć, pa statutu ci pa dziadusie? Ja, u pryvatnaści, adkazaŭ: budu žyć jak usie. Što tut inšaje skažaš u pieršyja dni słužby?

Prajšoŭ tydzień, i stała zrazumieła, što dziedaŭščyna — heta hulnia, jakuju prydumali darosłyja ludzi.

Usie sałdaty pa ŭmovach hulni padzialajucca na słanoŭ, čarpakoŭ i dziadoŭ. Słany — maładyja sałdaty, jakija pačynajuć słužbu.

Jany na samaj nizkaj prystupcy ijerarchii i pavinny padparadkoŭvacca čarpakam i dziadam. Dla słanoŭ — najhoršyja ŭmovy ŭ pobycie.

Naprykład, u stałoŭcy dziady siadziać kala ściany, dzie najzručniej, čarpaki — pasiarod zały, a dla słanoŭ vyznačany apošnija šerahi stałoŭ na ŭvachodzie, samyja niazručnyja. U bufiecie słanam možna kuplać tolki minieralnuju vadu i chałvu, u prybiralni dla ich vyznačany śpiecyjalnyja pisuary, mabilnym telefonam možna karystacca tolki ŭ vyznačany čas

(dziady karystajucca mabilnikam volna, jak zachočuć).

Mnie jašče ŭ vučebcy dali zvańnie siaržanta. Ale ja ŭsio roŭna zastaŭsia słanom, kali prybyŭ u čaść, i vymušany byŭ padparadkoŭvacca čarpaku. Kali mnie zahadaje čarpak prynieści bułku ci kuryva z bufieta, to ja pavinien kupić heta za svaje hrošy.

Abrad paśviačeńnia ŭ sałdaty, prydumany dziadami, miakka kažučy, biantežyŭ. Ujavicie sabie, pieraviernutuju taburetku, nad jakoj staviać sałdata rakam i ściabajuć papruhaj pa hołaj zadnicy stolki razoŭ, kolki miesiacaŭ jamu słužyć: vasiamnaccać u bolšaści vypadkaŭ.

Ja kateharyčna admoviŭsia ŭdzielničać, vielmi źnievažalnaj padałasia pracedura. Napeŭna, u mianie ŭ toj momant byŭ šalony vyhlad čałavieka, zdolnaha dać adpor, kali chto budzie nastojvać. Tamu ad mianie z toj taburetkaj adstupilisia.

Paśla vypadkova daviałosia pačuć, jak małady sałdat raskazvaŭ pra hety abrad siabru, što pryjechaŭ da jaho na vychadny. U jaho hołasie čułasia zachapleńnie tym momantam, kali jaho drali pa hołaj zadnicy papruhaj.

Jon nie adčuŭ pry hetym siabie prynižanym. Jamu było cikava hulać u dziedaŭščynu. Padumaŭ u toj momant, što z-za takich chłopcaŭ, zvykłych da prynižeńnia, hatovych da rabskaj pasłuchmianaści, i naradžajucca takija praviły hulni.

Darečy, praviły dziedaŭščyny dyktujuć: čym pasłuchmianiejšy sałdat, tym chutčej pierachodzić u nastupnaje sasłoŭje: u čarpaki ci dziady, a niepakornych i dziorzkich karajuć.

Niepakorny maje šaniec vystajać, kali mocny fizična.

Jon moža ŭ adkaz na ahresiju dać u łob tamu ž čarpaku. I ź im chutčej za ŭsio nie stanuć źviazvacca «pradstaŭniki vyšejšaha sasłoŭja».

Pierałom

Žyvučaść dziadoŭskich abradaŭ zaležyć i ad padboru sałdataŭ u čaści. Kali vierchavodziać žarstkavatyja i tupavatyja chłopcy, čakaj biady.

Prynižany i pabity sałdat z maładych moža sarvacca va ŭcioki ci strelić pa žyvoj mišeni. I pakarajuć jaho, a nie taho, chto jaho davioŭ.

Sałdatam, jakija tolki pryjšli na słužbu, ciažka padparadkoŭvacca čarpakam i dziadam. Asabliva paśla pracoŭnaha dnia, na strelbiščy, pa kalena ŭ śniezie, albo na ramoncie bajavoj techniki. Idzieš u stałoŭku i dumaješ tolki, jak dabracca da paścieli i adpačyć. I ŭ hety momant dzied znachodzić tabie zaniatak: la jaho prybiary, źbiehaj jamu kuryva pryniasi. U takija chviliny napružańnie dasiahaje miažy.

Pierałom u žyćci našaha padraździaleńnia nastupiŭ paśla viartańnia hrupy sałdat z kamandziroŭki.

My adsutničali ŭ čaści miesiac i zastalisia pa-raniejšamu słanami. Za hety čas sasłužboŭcy, što pryzyvalisia adnačasova z nami, pavysilisia, stali čarpakami. U pieršy ž dzień jany namahalisia prademanstravać uładu: pasłać za bułkami. My ŭ adkaz aburylisia:

— Što vypiendryvajeciesia? Vy ž takija, jak i my.

A jany ŭ adkaz:

— My vyšejšyja za vas, padparadkoŭvajciesia čarpakam.

My abjadnalisia vakoł lidara našaj hrupy, Alaksandra, vysokaha i zdarovaha chłopca, pradumali taktyku pavodzin i abviaścili:

— My bolš nie słužym pa dziadusie, a tolki pa statutu. Nijakich čarpakoŭ i dziadoŭ nie pryznajom. Da tych, chto słužyć druhi hod, budziem stavicca z pavahaj. Pa ich prośbie možam i bułku prynieści, i padłohu pamyć, ale tolki pa prośbie i bieź źnievažalnych zahadaŭ.

Nam sprabavali pahražać. U adkaz my prademanstravali rašučaść vystajać i buhry-muskuły Alaksandra.

Toj nie cyrymoniŭsia:

— U łob dam i samich rakam pastaŭlu, kali budziecie zadziracca.

Dziady i čarpaki nie stali zadziracca. U padraździaleńni stali žyć pa statutu. Ale ž čas idzie, chutka my demabilizujemsia. Chto pryjdzie paśla nas na miesca dziadoŭ? I nie fakt, što nie pačnuć jany čarhovuju hulniu, dzie ŭznoviać prynižeńni maładych sałdat.

* * *

Anton Klimovič

24 hady, skončyŭ Piedahahičny ŭniviersitet imia Maksima Tanka, nastaŭnik fiziki i infarmatyki, muzyka ŭ andehraŭndnym hurcie. 

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0