Apoŭnačy pad Alvasam
Śviatočnyja televizijnyja prahramy — jak śviatočnyja stravy: dobra vytrymanyja ŭ marynadzie, pierasałodžanyja, sałanavatyja, hetaksama pryjadajucca j nadakučajuć. Kolki možna śviatkavać? Kolki možna viesialicca z nahody farmalnaje źmieny hodu? Ščoŭknuŭ televizar pad čaroŭnym rucham maich palcaŭ na šurpatym pulcie dystancyjnaha kiravańnia (sapraŭdnaja čaroŭnaja pałačka našych dzion!) Nasupiŭsia. Hladzić złosna čyrvonym vokam… U kvatery cicha-cicha. Chutka poŭnač. A maje rodnyja jašče nie viarnulisia sa śviataŭ. Dzie jany zaraz — va ŭtulnym pakoi-spakoi? Na vulicy, pad mikrarajonnaj jołkaj? Ci ŭžo iduć pa dvary, akunajučy nohi ŭ hłybokija sinija sumioty, jak mastak akunaje pendźli ŭ pasłuchmianuju farbu “berlinski łazurak”?..
Ja siadžu la akna, adsunuŭšy ŭbok biełuju ŭzorystuju firanku i praz bolš tonkuju i dalikatnuju “firanku” druhuju — na raśpisanaj lohkim marozam šybie — hladžu na dvor, na addalenyja damy, na fijaletavy pas vulicy ŭdalečyni, na kruhłuju śpinu vializnaj ryby-kita — dach budynku karaleŭskaha Kamaroŭskaha rynku nasuprać…
Mistyčnuju cišyniu, jak biełuju papieru, razryvajuć hučnyja ahni amatarskaha fajerverku — chaatyčna i biessystemna!.. Im uśled, niby žaby, niedzie daloka kvakajuć adzinočnyja vybuchi petardaŭ. Jak hetyja paŭdniovyja žarści nie harmanizujuć z paŭnočnaj vieličču paŭstałaje nočy!
Na padakońni staić alvas, taksama paŭdniovy hość. Jon pryžyŭsia ŭ našych paŭnočnych kvaterach; moža, tamu, što hetaksama, jak i zapavietnaje naša dreva — jełka, maje vajaŭničyja ihołki i staičny, nardyčny charaktar.
Poŭnač — heta čas cudaŭ, jak viadoma ź dziacinstva, z eŭrapiejskich čaradziejnych kazak. Ale Poŭnač — i prastora cudaŭ. Pa analohii. Ja ŭ heta vieru…
Fanstastyčny les listoŭ lekara-alvasu — kalučych, pruhkich, kryvych — spryjaje źjaŭleńniu samych fantastyčnych hipotezaŭ. Staradaŭni mityčny karol Artur mnie padaŭsia siońnia karalom Arkturam. A ŭ samoj narodnaj naźvie kvietki — alvas — mnie pačułasia Albarusija (druhaja, navukovaja nazva majoj krainy, jakuju siońnia pa-tutejšamu, pa-siamiejnamu zaviem “Biełaruś”).
…Na ihołkach alvasu, jak jołačnyja ŭpryhažeńni, visiać krochkija słovy hieraini-Zimy z kupałavaj “Adviečnaje pieśni”:
Hulaju ja z marozami,
Hulaju ja iź ściužami,
Śmiajusia ja nad ślozami,
I ŭsich, i ŭsio ja dužaju.
Ludka Silnova