Valery Ščukin:
«Adpačyvaju na Akreścina»

 

Deputata j dysydenta Valerja Ščukina ja vyzvaniła ŭ Miensku nie adrazu. Hetkuju niaŭłoŭnaść niekatoryja tłumačyli mnie tym, što Ščukin nibyta źbiraŭsia źjechać u adpačynak. «Moj adpačynak ad mianie mała zaležyć: zvyčajna ja ježdžu adpačyvać na Akreścina*», — skazaŭ mnie sam sp.Ščukin, kali ja ŭsio ž znajšła jaho.

 

— Raspaviadzicie, kali łaska, pra svajo malenstva. Što, na Vašuju dumku, najbolš paŭpłyvała na farmavańnie toj asoby, jakuju my viedajem?

— Naradziŭsia ja va Ŭładzivastoku. Baćka ŭ mianie rasiejec, maci biełaruska. Va Ŭładzivastoku ja skončyŭ pieršy klas. Na pačatku druhoha ja pryjechaŭ u Biełaruś, na radzimu-maci, u Tałačynski rajon. Skončyŭ pačatkovuju škołu na biełaruskaj movie. Maci čamuści vielmi chacieła, kab ja vučyŭsia na rasiejskaj. Heta była adna z pryčynaŭ taho, što mianie pryvieźli ŭ Miensk.

Baćki mianie vučyli nie supraciŭlacca ničomu. Vučyli, naadvarot, sastupać, nia leźci na ražon. 37-y hod nastolki adbiŭsia na maim baćku — nie tamu, što jaho aryštavali, a tamu, kab... nie adkryvać rotu. Navat u naš čas (jon užo pamior, baćka), kali možna było ŭsio, što chočaš havaryć, my ź im na kuchni siadzim, havorym — i to jon nie chacieŭ ułazić u minułaje, nie lubiŭ, kali raspaviadali palityčnyja anekdoty. Naturalna, heta i mnie pieradavałasia. Ja ŭstupiŭ u žyćcio nie hatovym da žyćcia. Ale armija zrabiła sioje-toje, i žonka paŭpłyvała... I ciapier majem toje, što majem. Ja, jakim vy mianie viedajecie — heta majo ŭłasnaje vynachodnictva.

Ja nie źbiraŭsia być vajskoŭcam. U 15 hadoŭ pajšoŭ na pracu. Pracavaŭ pa vosiem hadzinaŭ, nie pa čatyry, jak ciapier. Zakon, što dzieci da šasnaccaci pracujuć pa čatyry hadziny, vyjšaŭ, kali mnie ŭžo byŭ 19-y hod. «Ukałvaŭ» tut, u Miensku, na zavodzie buddetalaŭ, ślesaram. Try hady, pakul nie pajšoŭ u 18 hadoŭ u vojska. Kanflikt z baćkami (ja chacieŭ samastojnaści, a jany sprabavali mianie abmiežavać) vyklikaŭ žadańnie syści. Pryčym — kudy zaŭhodna syści. Ja moh i na calinu pajechać. Ale tut mianie vyklikali ŭ vajenkamat i prapanavali słužyć u vojsku. Im jakraz pryjšła raznaradka. Ja tknuŭ palcam...

 

— Naŭzdahad?

— Nu, nie zusim naŭzdahad! Vajenna-marskaja vučelnia mnie była bolš pa dušy.

 

— Vierniemsia da sučasnaści. Vy zmahli sumiaścić toje, što šmat kamu zdajecca niesumiaščalnym: kamunizm i abaronu nacyjanalnych intaresaŭ. Heta što, novy «nacyjanał-kamunizm» albo, skažam, «kamunistyčny nacyjanalizm»?

— A čamu Vy ličycie heta niesumiaščalnym?

 

— Bo ŭ nas zvykli traktavać internacyjanalizm, saviecki internacyjanalizm jak niešta supraćlehłaje nacyjanalnym intaresam nievialikich narodaŭ.

— Internacyjanalizm maje na ŭvazie salidarnaść rabočych, bo ŭ buržuazii — havoračy majoj kamunistyčnaj movaj — salidarnaść była, jość i budzie. Mafija internacyjanalnaja. Buržuazija internacyjanalnaja, jana ŭkładaje svaje kapitały tam, dzie joj vyhadna, niezaležna ad nacyjanalnaj miažy. A rabočych roznych nacyjanalnaściaŭ ckujuć adnych na adnych. U hetym sensie ja internacyjanalist. Kali nam, skažam, akazvajuć dapamohu polskija prafsajuzy — heta ž taksama internacyjanalizm.

Adzinaje, što ciapier ciažej niešta vyznačać z klasavaha punktu hledžańnia. Sam ja z pachodžańnia rabočy, maje baćki byli rabočymi. Ale ciapier trochi inšaja sytuacyja, čym kali ja byŭ mały. Ciapier niama čystaha padziełu hramadztva na klasy: voś heta rabočy, heta intelihiencyja. Chto, dapuścim, taki inžyner-kamputarščyk — rabočy ci intelihiencyja? Navat inžynera, jaki na zavodzie pracuje, jašče pytańnie, ci možna nazvać intelihiencyjaj. Siońnia klasy pieramiašalisia. Tamu havaryć pra internacyjanalizm u klasavym razumieńni ŭžo nie vypadaje. Ciapier što datyčyć nacyjanalizmu, jak Vy jaho nazyvajecie. Ja nie adstojvaju nacyjanalizmu. Ja adstojvaju pravy ludziej, harantavanyja i Kanstytucyjaj, i mižnarodnymi normami, i ŭvohule čałaviečym paniaćciem. Čałaviek maje prava. I ŭ hetym sensie čałaviek maje prava, u tym liku, i stvarać dziaržavu ŭ maštabach Biełarusi — i navat u maštabie Mienskaj huberni. Inšaja sprava, što ja nie prychilnik hetaha. Ja viedaju, što razam tańniej i lepiej žyć. Ameryka lepiej žyvie, bo heta vialikaja dziaržava.

Siońnia ja adstojvaju nia stolki niezaležnuju Biełaruś, kolki prava ludziej žyć tak, jak jany chočuć. Kali biełarusy chočuć žyć asobna, značyć, buduć žyć asobna. Kamunizm drenny nie tamu, što jon kamunizm, što ideja kiepskaja. Drenny jon tamu, što jaho nasadžali siłaj. Čałaviek pavinien sam vyrašać. Za kaho Vam vychodzić zamuž, Vy vyrašajecie sami. Vy možacie piać razoŭ pamylicca. Mahčyma, baćki lepiej vyrašać, čym Vy. Ale vydavać Vas siłaj zamuž baćki ŭžo nia mohuć.

Čamu ŭ nas siońnia prablemy? Łukašenka sprabuje siłaj zaciahnuć usich u sajuz, niešta ciškom padpisvaje. Viadoma, ja admaŭlaju takoje, bo ŭ mianie ž nie pytajucca! Ja admaŭlaju ŭsio, što robicca niehałosna.

Voś apublikavali, što Jarmošyn vydzialaje kožnaj siamji, jakaja maje troch dziaciej i bolš i ŭ jakoj na čałavieka prypadaje mienš minimalnaha biudžetu, pa 5 miljonaŭ rubloŭ. Z adnaho boku, heta dobra. A z druhoha — ty mianie prabač, a ź jakich srodkaŭ? U biudžecie heta nie zakładziena. Značyć, jon hetyja hrošy, jakija nie jahonyja, a našy, raźmiarkoŭvaje, jak choča. Heta navat nie harsaviet vyrašyŭ! Zamiest taho, umoŭna kažučy, kab dać kožnamu narmalnuju zarpłatu, pensiju, jon demanstruje: «Ja charošy».

 

— Vy ŭvachodzicie ŭ kamisiju pa spravie Hančara i Krasoŭskaha, stvoranuju Viarchoŭnym Savietam. Jak idzie raśśledavańnie?

— Kamisija stvarałasia nie dla taho, kab pravodzić paralelnaje raśśledavańnie. Dla hetaha treba peŭnyja siły i srodki. Kamisija stvarałasia, kab padšturchoŭvać ułady i supracoŭničać ź imi. My pačali z aficyjnaha lista ministru ŭnutranych spravaŭ; praviali akcyju z uručeńniem patrabavańnia. U toj ža dzień uzbudzili kryminalnuju spravu. A pierad tym išło raśśledavańnie ŭ ramkach vyšukovaj spravy. Heta absalutna roznyja mierapryjemstvy. My ŭłady padšturchnuli. Bo ŭłady nia chočuć zajmacca hetym jak śled. Adbyłosia palityčnaje vykradańnie — naša versija takaja. Ułady farmuloŭki «palityčnaje vykradańnie» čamuści ŭparta paźbiahajuć. Jany ŭsio što chočaš mohuć skazać, u tym liku i «zahulaŭ», «zapiŭ», «bandyty raspravilisia» — akramia adnaho. Ab tym, što pravilnaj jość versija ab palityčnym vykradańni, śviedčyć toj šum-ham, jaki padniali ź Vilniaj. Chłopiec, jaki «bačyŭ Hančara», ujaŭleńnia nia maje, jon tam nia byŭ. Saviecki rajadździeł uvohule «vilenski varyjant» adchilaje. Čamu jon, hety samy Vasilčanka, napisaŭ pra Hančara — chalera jaho znaje. Nibyta aŭdyjozapis u jaho jość... Ale čamu nadrukavaŭ u «Biełorusskoj nivie»?.. Čamu pabieh u čužuju hazetu stukacca, nia ŭ svoj «Častnyj dietiektiv»? I tyja źviestki nieadkładna pačynaje raspaŭsiudžvać Biełaruskaje telebačańnie. Heta śviedčyć pra toje, što ŭłady sprabujuć zavieści niekudy ŭ bok...

 

— Pierad šeściem prafsajuzaŭ 30 vieraśnia Vy skazali, što pojdziecie ŭ kalonie razam z rabočymi MTZ. Čamu mienavita z rabočymi, a nia z presaj?

— Čakaj, a dzie presa zvyčajna idzie?

 

— Svajoj kupkaj...

— A, voś što! Ja — adziny deputat-rabočy, atrymlivajecca. Ja ž paśla taho, jak zvolniŭsia z vojska, pajšoŭ pracavać traktarystam. Vosiem hadoŭ pracavaŭ traktarystam. U hetym sensie ja adziny deputat ad stanka. Vylez z-pad traktara, vycier ruki... Kali prachodzili vybary, ja ž byŭ traktarystam. A kali mianie abrali deputatam i, narešcie, tre było pryjechać u Miensk — ja vycier ruki, zdaŭ traktar i pajechaŭ u Miensk. U hetym sensie traktarabudaŭniki mnie bližejšyja.

 

— Kolkaść Vašych administratyŭnych «adsiedak» za apošnija paru hadoŭ takaja, što ŭžo ciahnie na kryminalnuju spravu...

— Daŭno ŭžo!

 

— Jak Vy ličycie, jany ŭsio ž bajacca čapać Vas?

— Dumaju, što bajacca. Bajacca pratestaŭ, rozhałasu. Za što pasadzić mianie? Za toje, što išoŭ sa ściaham? Klimavu prypisvajuć kryminalščynu — hrošy, Kudzinavu — chabar, Čyhiru — nieviartańnie kredytaŭ, Hančaru — niejkija tam hrošy taksama. Ale ja ž, prabač, atrymlivaju pensiju dy hanarary za toje, što pisaŭ. Mnie hrošy nie pryšyješ. Za što mianie ni pasadzi, heta ž adnaznačna budzie palityčnaja sprava. Kali tolki niešta prypisać... Choć — byli prypisali! Apošni raz, kali ja buntavaŭ, što mianie nie puskali ŭ sud, ja nasamreč supraciŭlaŭsia milicyi — jaje niezakonnym dziejańniam. Mohuć, mohuć prypisać! Ale hetyja abvinavačvańni rana ci pozna rassypajucca ŭščent.

 

— A Vy nie baiciesia žyć u našaj krainie? I jak miarkujecie: bližejšym časam ci zmohuć ułady i apazycyja pra niešta damovicca?

— Ja — sałdat. Ja 27 hadoŭ vučyŭsia vajavać. Umieć vajavać — heta nia značyć umieć stralać albo zapuskać rakiety. Heta hatovaść iści pad kuli, kali vobrazna kazać. Dzie niebiaśpiečna, tudy idzieš. Ja za heta hrošy atrymlivaŭ. Ty možaš bajacca, chavacca, ale kali treba tudy iści j tam niebiaśpiečna, dyk ja nia maju prava chavacca. Ja pavinien iści, pakul chavajucca astatnija, niesałdaty. Bolš, ja z usich deputataŭ adziny kadravy vajskoviec. Siarod usich astatnich zvańni i vyšejšyja za majo jość, ale jany — milicyja, prakuratura... Jašče adzin kadravy aficer z vojska — Špakaŭ, ale jon u «pałacie». Dyk kamu, kali nia mnie, iści napierad?! Kadravaja armija pavinna strymać praciŭnika da taho momantu, pakul zmabilizujuć astatnich. Hetak i ja siońnia. Pakul ja adziny, ale, kali zmabilizujucca ŭsie, budzie lahčej.

Pieramovy z Łukašenkam nia majuć sensu. Ź im razmaŭlać niamožna. Jaho možna tolki prymušać. Ale sprava ŭ tym, što my nia možam prymusić. Prymusić možna, kali nas vyjdzie 100, 200 tysiačaŭ. Ale, tym nia mienš, u nas dva šlachi: albo brać aŭtamat i iści na barykady — albo sadzicca za stoł pieramovaŭ. Aŭtamaty ŭsia apazycyja admaŭlaje adnaznačna. Što b tam Łukašenka ni kazaŭ, nichto nie zaklikaje narod na barykady. Mir lepšy. Ale niešta ž treba rabić. Ničoha nie rabić zusim nielha! Hetyja pieramovy buduć zavalenyja, ničym nia skončacca. Ja admysłova nia lezu sam u pieramoŭny praces. Navošta heta mnie? Brać udzieł u hetych pieramovach — toje samaje, što pisać u śmietnicu. Viadoma, nabirajeśsia dośviedu, niešta zastajecca, tema ŭsio adno nie prapadaje, kali-niebudź ty jaje pa-inšamu raspracuješ — ale ž u śmietnicu! Voś ja j nia lezu... Z Łukašenkam treba jak Chruščoŭ: vychodzić na trybunu, i botam: «Ja tabie pakažu kuźkinu mać!» Ź im tolki tak treba razmaŭlać. Pa-inšamu niemahčyma.

Hutaryła Taciana Śnitko

 

*Na vulicy Akreścina ŭ Miensku znachodzicca milicejski pryjomnik-raźmierkavalnik, kudy zazvyčaj pryvoziać zatrymanych udzielnikaŭ apazycyjnych akcyjaŭ.


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0